Wykonanie
po zimowych świętach, w grudniu, były kluseczki z
mascarpone, po śnieżnych świętach, w kwietniu, będzie
pudding z
kaszy manny ;)
jeszcze kilka lat temu był jedną z nielicznych opcji przyswajanych, bez grymasów, naśniadanie, dzisiaj, po kilkuletniej przerwie, jest już wspomnieniem z dzieciństwa :)trochę szybko, jak na wspomnienie, ale skoro dziecię (prawie czternastoletnie) tak
mówi...
3 łyżki
kaszy mannyszklanka
mlekałyżeczka pasty waniliowejłyżka
cukrułyżka
masła2 ubite
białkado zimnego
mleka wsypałam
kaszę i stale mieszając doprowadziłam, na bardzo wolnym ogniu, do wrzenia; zmniejszyłam temperaturę, dodałam
masło,
cukier, pastę i tak długo gotowałam, aż zgęstniała (można dolewać
mleko w trakcie, jeśli zbyt szybko odparowuje);ubite
białka dodałam chwilę po ugotowaniu, partiami;
pudding przełożyłam do miseczki, polałam
malinowym sokiem i ozdobiłam łyżeczką
jagód ze słoika :)