Wykonanie
Sesja, sesja i… już drugi semestr. W tym roku, po szpitalnych przygodach, trwała ona wyjątkowo długo. Żeby być zupełnie szczerą, to trwa ona nadal. Trochę naukowych eventów (czyt. zaliczeń) mnie ominęło i teraz niestety muszę wszystko indywidualnie nadrabiać. Na szczęście największe kolosy mam już za sobą i muszę przyznać, że jestem całkiem zadowolona z tegorocznych wyników, szczególnie z tego ostatniego, który dla mnie osobiście był bardzo ważny!
Nie wiem ile godzin spędziłam na nauce w przeciągu ostatniego miesiąca. Nie wiem też czy to efekt placebo, ale nie raz czułam jak spada mi
cukier, przyswajalność materiału zbliża się do granicy
zero, a powieki stają się coraz cięższe. W takich chwilach ratowałam się
migdałami,
żurawiną,
gorzką czekoladą i
herbatami. Do tego szybki stretching lub małe porządki i można było uczyć się dalej. Staram się pić tylko jedną
kawę dziennie, do śniadania, nie pakuję w siebie
cukru, który tylko na chwilę potrafi dodać energii, a
potem gwałtownie sprowadza nas na ziemię. Raz kupiłam energetyka, którego… nawet nie otworzyłam. Stoi teraz dumnie na półce i czeka na sesję letnią.
Około dwa tygodnie temu spotkała mnie miła niespodzianka - poproszono mnie o wypróbowanie kilku
herbat firmy Teekanne z linii “slim”. I już następnego dnia dostałam małą paczuszkę z trzema rodzajami
herbat:MatePu-erhPokrzywaOkres na ich wypróbowanie nie mógł być lepszy - w sesji wypijałam
herbatę jedną z drugą!Jeśli chodzi o
herbaty tego typu, to nigdy nie pokładałam wiele wiary w ich odchudzającą moc. Bez treningów, prawidłowego odżywiania i zdrowego trybu życia, wiele nie zdziałają. Ale uważam, że mogą być fajnym uzupełnieniem dobrze zbilansowanej diety, przede wszystkimi ze względu na ich właściwości oczyszczające.
Ogólne wrażenie:Dużym plusem jest dla mnie skład
herbat - w 100% naturalny. Opiera się przede wszystkim na takich ziołach jak:
mięta, pokrzywa, yerba.
Torebki są papierowe, a nie plastikowe! Plus za bycie eko ;)
Herbaty nie mają zbyt intensywnego smaku - uważam, że to dobrze. Wiele osób zniechęca się bowiem do picia
ziół, ze względu na, np. mocny gorzki posmak.Mają piękny zapach!
Herbaty:Mate (40 % yerba mate, 20 % pokrzywy, 18 %
herbaty zielonej,
mięta i mirt
cytrynowy): mój faworyt!
Herbata ma bardzo fajny orzeźwiający posmak, lekko pobudzający.Pokrzywa (51 % pokrzywy, 11% zielonej
herbaty,
mięta zielona,
mięta pieprzowa,
owoc dzikiej róży): ta
herbata zasmakowała najbardziej chłopakowi.
Herbata ma ciekawy zapach i typowy smak pokrzywy.
Zioło to jest bardzo popularne ze względu na właściwości oczyszczające organizm. Zaleca się pić ją codziennie.Pu-erh (51 % pu-erh, 30%
mięty zielonej, 19 %
mięty pieprzowej): do tej
herbaty podeszłam sceptycznie - nie przepadam za
miętą, a tu w składzie jest jej dość dużo. Mimo tego,
herbata naprawdę mi zasmakowała!Jeśli lubicie
herbaty, to śmiało łapcie za Teekanne! Ostatnio w pracy zorientowałam się nawet, że moja ulubiona biała
herbata jest właśnie tej firmy ;)A teraz do pracy
rodacy! Trzeba przywrócić bloga do życia! :)