ßßß Cookit - przepis na Marzec 2013 – Wyprawa do Peru – Machu Picchu

Marzec 2013 – Wyprawa do Peru – Machu Picchu

nazwa

Wykonanie

Dzisiaj ciąg dalszy relacji, które wrzucałem na facebooka, podczas pobytu w Peru. Zapraszam do Machu Picchu.
Dzień 3
Zaraz po pobudce musieliśmy zmienić plany związane z pieszą wycieczką do Machu. Deszcz padał całą noc i nie przestawał więc wspinaczka byłaby głupotą.
Po śniadaniu ruszyliśmy w stronę przystanku autobusowego. W Aguas Calientes to praktycznie jedyne pojazdy, nie ma motorów, rowerów, wózków inwalidzkich też nie widziałem. Wszędzie są mosty, schody, pagórki itd.
Za autobus zap łaciliśmy po 49 sol i po 5 minutach wyruszyliśmy (cały system transportu do Machu jest bardzo dobrze zorganizowany, około 6 autobusów porusza się wahadłowo między miasteczkiem a ruinami).
Droga ma jakieś 10 km, biegnie wciąż w górę z ogromną ilością zakrętów i wybojów. Przyjechaliśmy trasę w jakieś 40 minut ( czyli pieszo zajęłoby to nam jakieś 1,5 h – autobus był jednak dobrym wyborem ). Po dotarciu zostawiliśmy plecaki w przechowalni, zabierając jedynie aparaty i kurtki przeciwdeszczowe i zabraliśmy się do eksploracji Machu Picchu.
Kontrola biletów i paszportów zajęła kilka chwil i już byliśmy w pobliżu ruin. Nie będę opisywał dokładnie co widzieliśmy bo to po prostu trzeba zobaczyć (poza tym są zdjęcia). Mimo sporej mgły widoki były niesamowite. Samo położenie kompleksu wprawia w zdumienie i skłania do zastanowienia się jak w zasadzie była możliwa budowa czegoś takiego , tyle lat temu. Resztę raportu wrzucę później, teraz musimy biec na autobus do Puno. Do zobaczenia.
Dzień 3 – część druga
Wjeżdżając autobusem w górę daje się odczuć wysokość. Chmury są co raz niżej i niżej, dochodzi do tego, że spacer(spacer?!) po Machu Picchu to w zasadzie spacer w chmurach.
Nie będę rozpisywał się na temat układu budynków bo to bez sensu, każdy może znaleźć to w internecie. Ogólnie tylko, cały kompleks znajduje się w ogromnej dolinie i jest otoczony kilkoma górami. Gęsty las i wysokość , sprawiły że Machu zostało odkryte dopiero w 20 wieku.
Mimo gęstej mgły i potężnego deszczu, wrażenia były niesmowite.
Najbardziej podobały mi się : Plaza Principal – główny plac, Templo del Condor i A Puente Inca – starożytny most Inków – z drogi do niego można zrobić najlepsze zdjęcie ruin (najbardziej popularne ujęcie). Alpaki biegające wolno po ruinach tylko dodawały temu miejscu autentyzmu.
Zwiedzanie skończyliśmy po około 4 godzinach i wróciliśmy do Aguas Calientes, skąd mieliśmy wrócić W Peru Rail do Cusco.
Podróż powrotna pociągiem była niesamowita, tutaj naprawdę wiedzą jak zadbać o turystę. Personel pociągu rozniósł lunch, po czym poinformował pasażerów o możliwości zakupu ubrań wykonanych z regionalnych surowców (wełna alpaki itp.).
Prezentacja ciuchów była przeprowadzona w mega efektowny sposób – przedział zamienił się w wybieg z pokazów mody. Przy dźwiękach muzyki, konduktor i konduktorka wychodzili zza kurtyny w co raz to innych poncho, czapkach, swetrach itp.Taki mały, kolejowy, peruwiański fashion show a’la Milan i to się właśnie nazywa marketing
Około 20 dotarliśmy do hotelu. Po szybkim ogarnięciu bagażu i prysznicu, ruszyliśmy do Paddy’s bar, baru irlandzkiego 5 minut od hotelu, żeby świętować Dzień Świętego Patryka.
Więcej w zasadzie nie pamiętam, jakimś cudem ocknąłem się przed 6 i udało mi się wkleić notatkę z wczoraj + zdążyliśmy na autobus do Puno, w którym właśnie siedzę, umieram i piszę trzeci raz tą samą notatkę :) piątka.
Źródło:http://potravel.pl/2013/07/19/marzec-2013-wyprawa-do-peru-machu-picchu