ßßß Cookit - przepis na Mlekiem i Miodem

Mlekiem i Miodem

nazwa

Składniki

Wykonanie

Jeśli potraficie sobie wyobrazić najbardziej absurdalne miejsce, w którym można prowadzić gastronomię, pomnóżcie je razy dwa, a otrzymacie Mlekiem i Miodem . Lokal znajduje się na terenie szpitala na Poświetnym, daleko, daleko od centrum, a właściwie, to po prostu na końcu świata. Postanowiłem jednak udać się do tego miejsca, ponieważ od kilku osób słyszałem tylko i wyłącznie pozytywne opinie o ich jedzeniu. Jak się okazuje, moja początkowa lekka złośliwość na temat lokalizacji, jest tak naprawdę jedyną dużą wadą tej stosunkowo nowej restauracji we Wrocławiu.
Jeśli zapomnimy o tym, gdzie znajduje się Mlekiem i Miodem, jeśli odłożymy na bok wystrój lokalu, który jest zapewne pozostałością funkcjonującego tu szpitalnego baru, otrzymujemy mnóstwo fajnych wrażeń. Pierwsze? Świetna atmosfera bijąca od osób decydujących o obliczu MiM. Uśmiechnięta i wyluzowana obsługa, ambitny kucharz, który z chęcią opowiada o – nomen omen – restauracyjnej kuchni, i przede wszystkim – pyszne jedzonko.
Jak dowiedzieliśmy się od właściciela, Mlekiem i Miodem nastawione jest głównie na zamówienia telefoniczne na dowóz. W obrębie dzielnicy Różanka przy zamówieniu za min. 25 zł dowóz jest darmowy. W dalsze rejony obowiązuje taryfikator 1 zł za kilometr.
Ok, co więc możemy zamówić?
Restauracja nastawiona jest głównie na pizzę, makarony oraz burgery z powodu których przybyliśmy w to miejsce. Poza pozytywnymi opiniami o MiM, dodatkowym bodźcem, który przyciągnął mnie w tak odległe rejony Wrocławia był oferowany w menu burger z wołowiną oraz serem smażonym, czyli dwoma specjałami, które uwielbiam. Mój wybór był więc szybki, zamawiam Bułę Czecha ze smażonym serem, kiełkami słonecznika, roszponką, ogórkiem kiszonym i czerwoną cebulą. Rezygnuję natomiast z pomidora. Buła Czecha w zestawie z frytkami kosztuje 16 zł. Moja żona jest tradycjonalistką, więc decyduje się standardowo na Bułę hamburgera, czyli podstawowego burgera z pomidorem, sałatą, ogórkiem, czerwoną cebulą i majonezem. Cena – 14,90 zł.
Miły akcent na początku, kiedy pojawia się darmowy kubeczek świeżego soku jabłkowego.
Podczas oczekiwania dostrzegamy ciekawą sytuację. Kucharze wychodzą z kuchni co i raz, aby ściąć rosnące wszędzie dookoła zioła, które po chwili trafiają wprost do zamówionych dań. Jak dla mnie – świetna sprawa. Po około 15 minutach zapachy dochodzące z kuchni świadczą o tym, że zapewne na nasz stolik niebawem zawitają burgery.
Zamówienie pojawia się w towarzystwie frytek na drewnianej deseczce. Pomysł może i nieco oklepany, ale swoją prostotą wyjątkowo pasujący do tego miejsca.
Otwieram i… drugie – po lokalizacji – niemiłe zaskoczenie. Buła jest kupna, z sezamem. Jak się jednak dowiedziałem, kucharze już na dniach mają wprowadzić nowe bułki, zamawiane specjalnie w piekarni i to w dwóch wersjach. Wybaczam więc debiutancką wpadkę i czekam na nową bułkę, a wybaczam głównie ze względu na wydobywające się z burgera zapachy, a także smak.
Buła Czecha jest świetnie skomponowana, mięso lekko różowe w środku i co bardzo ważne – świetnie doprawione, dzięki czemu ma wyrazisty, lekko ostrawy smak. Na pewno nie ginie pośród dodatków, a raczej wybija się na sam przód. Jeśli chodzi o stolicę Dolnego Śląska, to z miejsc, w których jadłem do tej pory burgery, smakowi mięsa w Mlekiem i Miodem dorównywał tylko The Winners Pub i Pasibus. Tym, co w 100% przekonuje mnie do tego burgera jest smażony ser, w postaci dwóch kawałków usmażonych w głębokim tłuszczu. Doskonale chrupie, zastępując nieco bułkę. W moje gusta trafiają także duże plastry ogórka kiszonego, którego lubię bardziej aniżeli konserwowego. Kwas ogórka świetnie współgra z ostro-słodkim pesto, którym posmarowana jest bułka.
Burger klasyczny, czyli Buła Hamburgera tylko potwierdza świetną jakość i smak mięsa oraz świeżość dodatków. O frytkach za wiele powiedzieć nie mogę, bo to zwyczajne, kupne frytki, aczkolwiek właśnie takie grube lubię najbardziej, więc także mały plusik.
Choć ciężko uwierzyć w to, że „na końcu świata” stworzyć fajną restaurację z takim jedzeniem, pozytywnie zakręconym chłopakom z Mlekiem i Miodem jednak się to udało, i za to wielkie brawa. Na pewno do poprawy jest bułka w burgerach, bo przy tak wąskiej specjalizacji, trzeba się wyróżniać czym innym niż standard. Ogólnie jednak wielkie, pozytywne zaskoczenie. Polecam z całą stanowczością, ponieważ wyszliśmy z lokalu w pełni usatysfakcjonowani, a i nasz portfel wcale tak bardzo nie ucierpiał. Ceny są bardzo przystępne, a porcje spore.
ul. Poświecka 8
facebook.com/MiMFoodDelivery
Źródło:http://wroclawskiejedzenie.wordpress.com/2014/06/24/mlekiem-i-miodem-czyli-swietny-burger-na-obrzezach-wroclawia