Wykonanie
Odkąd Zuzia zaczęła chodzić do przedszkola i nieco wcześniej zasypiać, weekendy wydają mi się wyjątkowo krótkie. Już nie możemy dowolnie dysponować swoim czasem i wracać z wypadu na zakupy lub w odwiedziny do kogoś przed 22:00, planować takich atrakcji w ciągu tygodnia, czy leżakować w pościeli, aż się nam znudzi. Pobudki i nocne rytuały mają teraz swoje, ściśle już określone,
pory, a dni, w których możemy sobie trochę odpuścić ograniczone właściwie do soboty. Teraz więc planowanie weekendowych atrakcji, zwłaszcza, gdy Piotrek ma wolne i możemy spędzić ten czas wszyscy razem, jest nie lada zadaniem i wymaga ode mnie skupienia oraz precyzji: czas trzeba rozplanować tak, żeby jakimś cudem udało się zrobić wszystko, co zrobić trzeba, ale też znaleźć chwilę na relaks i wspólne, rodzinne przyjemności. Przynajmniej dopóki ktoś nie wymyśli, jak wydłużyć dobę ;)Na razie to całe planowanie idzie raczej średnio na jeża, bo ja w robieniu
planów nigdy dobra nie byłam i raczej elastycznie dostosowuję się do sytuacji. Nawet zaplanowanie obiadu na kolejny dzień, czy listy świątecznych wypieków jest dla mnie misją niemożliwą, bo w kuchni działam pod wpływem impulsu. W rezultacie obiad jest, albo go nie ma, a ciasto z kremem okazuje się kruchym ze
śliwkami, zapiekanym
budyniem lub babką :) Tak właśnie też w ubiegłą sobotę, gdy zamiast sernika do pieca trafiła babka.Wiem, wiem babki, to dla wielu wypieki niezbyt lubiane i zdecydowanie nie wywołujące fali ekscytacji. Głównie dlatego, że kojarzą się z suchym, nudnym
ciastem, które trzeba porządnie przepić
kawą, żeby je w ogóle przełknąć. Otóż ja osobiście uważam tą opinię za mocno krzywdzącą i, żeby to udowodnić, upiekłam babkę, która smakowała nawet naszej nieco wybrednej Zuzance. Na dobry początek tygodnia mam więc dla Was jesienną babkę z
cynamonem,
rodzynkami i
orzechami włoskimi, którą, mam nadzieję, polubicie tak bardzo, jak my. Jest puszysta, nieprzesuszona, idealnie słodka i zwyczajnie bardzo smaczna. Moim skromnym zdaniem całkiem udany wypiek, ale ostateczną ocenę pozostawiam oczywiście Wam ;)U mnie babka widnieje zupełnie bez polewy, bo taka nam przypadła do gustu najbardziej, ale oczywiście możecie ją śmiało polać
czekoladą, lukrem, czy nawet masą kajmakową i udekorować
orzechami.Polecam :)
Składniki na duża (około 2 – 2 i 1/2l) formę:200g niesolonego
masła1 i 1/2 szklanki drobnego
cukru4 duże
jajka2 łyżeczki ekstraktu z
wanilii3 szklanki
mąki pszennej1 i 1/4 łyżeczki
proszku do pieczenia1/2 łyżeczki
sody2 łyżeczki mielonego
cynamonu (3 jeśli bardzo lubicie
cynamon)100g
rodzynek100g posiekanych
orzechów włoskich1 szklanka
maślankiDo dekoracji (opcjonalnie):ulubiona
polewa czekoladowa,
sos karmelowy lub masa kajmakowakilkanaście połówek
orzechów włoskichWykonanie:Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Rodzynki zalej wrzątkiem i odstaw na około 15 – 20 minut, po czym odsącz na sitku.
Mąkę wymieszaj z
proszkiem do pieczenia,
sodą oraz
cynamonem. Odstaw na bok.
Masło utrzyj z
cukrem na jasną, puszystą masę. Dodawaj pojedynczo
jajka, ucierając dokładnie po każdym. Na koniec w mieszaj ekstrakt
waniliowy.Gdy masa będzie jednolita, zmniejsz obroty miksera do najniższych. Dodawaj na zmianę suche składniki oraz
maślankę, zaczynając i kończąc na suchych składnikach. Po każdym dodaniu ucieraj krótko, tylko do połączenia. Do ostatniej porcji suchych składników wrzuć odsączone
rodzynki oraz
orzechy i wymieszaj wszystko, po czym wmieszaj do ciasta.Ciasto przełóż do formy wysmarowanej
masłem i oprószonej
mąką, wyrównaj. Piecz przez około 50 – 60 minut, do tzw. suchego patyczka. W razie potrzeby przykryj pod koniec folią aluminiową, by zapobiec zbytniemu przypieczeniu ciasta.Upieczoną babkę pozostaw w formie przez około 10 minut, po czym ostrożnie obróć do góry nogami i wyjmij na kratkę do studzenia.Gdy wystygnie możesz ją udekorować
polewą czekoladową, lukrem lub masą kajmakową i połówkami
orzechów.Przechowuj pod przykryciem.Smacznego :)