Wykonanie
Efektywny czas pracy, konieczny do wykonania
makaronu to w przybliżeniu dziesięć minut. Warto tyle poświęcić. Oczywiście, nie będzie gotowy po dziesięciu minutach, bo musi przeschnąć a to chwilę trwa. Skoro jednak nie trzeba przy nim wtedy stać, bo schnie sobie sam, czas potrzebny na schnięcie nie liczy się tu wcale.Jeśli Czytelnik nie traktuje swego Domu jak bar szybkiej obsługi a do tego lubi myśleć i potrafi planować, sam zauważy, że zrobienie
makaronu nie jest czasochłonne. W sklepach poświęca się go tylko tylko o połowę mniej, szukając odpowiedniej półki i wybierając potrzebny rodzaj produktu. Gdyby przyszło Czytelnikowi wybrać się na zakupy tylko po tę jedną rzecz, łatwo wyobrazić sobie, że domowy sposób w takim wypadku jest szybszy.Smakuje tytułowy bohater trochę inaczej niż
makarony ze sklepu a im z pewnością niczego nie brak. Po co zatem taki, choćby niewielki, wysiłek? Otóż dla przyjemności. Zła Królowa lubi gotować i świetnie się przy tym
bawi. Pielęgnuje równocześnie swoje kuchenne kompetencje i zna subtelną różnicę smaku pomiędzy rękodziełem i wytworem przemysłowej maszyny. To ciekawe jest.Oto zatem Domowa Makaronowa Procedura, rocznik 1937 .Składniki:300 g
mąki (Poznańska, typ 500)150 ml
wody1
jajkoszczypta
soliWszystkie składniki wymieszać i zagnieść ciasto. Przełożyć je na stolnicę i rozwałkować dość cienko (na grubość około 1 , 5 mm).Zostawić do przeschnięcia. Czas zależy od temperatury i wilgotności powietrza, i wynosi mniej więcej 1 godzinę. Ciasto, które nie zostanie podsuszone, będzie się sklejać w dalszej obróbce i zamiast
makaronu powstaną kluski.Gdy ciasto lekko przeschnie, odciąć z brzegów to, co nierówne. Powstały kwadrat (lub prostokąt) pociąć nożem na pasy o ulubionej szerokości (u mnie: około 6 cm.),
poukładać jeden na drugim i pokroić.
Makaron jest gotowy.
Jeśli jest zrobiony "na zapas" należy go rozrzucić na stolnicy, lub na tacy wyłożonej pergaminem i odstawić na "wyższą półkę" tak, by nie przeszkadzał, do całkowitego ususzenia.
Makaron gotować jak każdy inny, w posolonej wodzie. Czas gotowania zależy od wielkości makaronowej "krajanki". Mój dzisiejszy potrzebował 3 minut.
Na koniec dość ważna uwaga techniczna: taki
makaron powinien być gotowany wkrótce po pokrojeniu, lub po całkowitym wyschnięciu krajanki. Gdy jest na wpół suchy,
brany do rąk bardzo łatwo się łamie, tracąc swą idealną, regularną i perfekcyjną formę :).