Wykonanie
TunezjaW tym roku na wakacje wybraliśmy się do Tunezji. Tam nas jeszcze nie było. Ponadto był to także pierwszy arabski
kraj jaki odwiedziłam. Początkowo nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać, wyczytałam jednak, że Tunezja jest
krajem bardzo liberalnym i otwartym na turystów, a ich duża liczba sprawia, że tubylcom nie przeszkadzają odkryte ramiona i bikini na plaży.Nie chcę się tu rozpisywać o
kraju i jego typowo turystycznych atrakcjach (te można znaleźć w każdym przewodniku), ale napisać kilka słów o jego stronie kulinarnej i o kulinarnych pamiątkach, które można przywieźć z takiej podróży. Kuchnia tunezyjska łączy w sobie wpływy śródziemnomorksie, tureckie, włoskie i francuskie, co wynika z położenia geograficznego, jak i historii tego niewielkiego, choć bardzo urozmaiconego
kraju. Jego północna i północno-wschodnia część jest bardzo żyzna, stanowi ogród
kraju, im dalej na południe klimat staje się co raz bardziej suchy, przechodząc ostatecznie w pustynię.Klimat tego
kraju sprzyja uprawie
oliwek i produkcji
oliwy. Już w czasach rzymskich Tunezja była wielkim producentem
oliwy i tak pozostalo do dziś, choć jej przeznaczenie jest nieco inne. Jadąc przez Tunezję krajobraz jest bardzo monotonny, ponieważ plantacje drzewek
oliwnych ciągną się kilometrami.Innym bardzo znanym produktem pochodzącym z tego
kraju jest harissa - ostra pasta z
papryczek chili. Jej produkcja skupiona jest na przylądku Bon położonym na wschód od Tunisu. Półwysep ten jest ogrodem
kraju, terenem rolniczym, gdzie skupiają się uprawy zbóż,
warzyw i owoców (
pomidorów,
cytrusów) i winorośli.
A skoro o winoroślach
mowa, to Tunezja jest także producentem dość smacznych win. I choć sami Tunezyjczycy, jako muzułmanie nie
piją alkoholu, to wytwarzają poza
winami także inne napitki, do najciekawszych należy
likier z fig i
nalewka z
daktyli. Oba
napoje są słodkie,
figowy ma bardzo intensywny, wręcz mdlący zapach i smak, jednak
napój daktylowy, mimo że dość słodki jest wspaniały - polecam! Obie butelki kupiłam na lotnisku po około 8-9
euro za sztukę.
Najwspanialszym miejscem do robienia zakupów w Tunezji, jak i każdym innym arabskim
kraju, jest oczywiscie bazar (suk), gdzie można kupić właściwie wszystko. Poza towarami przeznaczonymi głównie dla turystow, warto odwiedzić stragany i sklepiki skierowane do miejscowej ludności, a tam za niezbyt wygórowane ceny można nabyć prawdziwe cudeńka.Najbardziej przyciągają stoiska z wielobarwnymi, pachnacymi
przyprawami i
ziołami. Można tam znaleźć takie
przyprawy jak
kmin, różne rodzaje mielonej
papryki,
kurkumę, suszoną
miętę i suszone liście
limonki,
płatki róż, harrisę,
szafran i wiele innych.
Przyprawy sprzedawane są na wagę lub częściej "na oko", można także kupić gotowe zestawy, które idealnie nadają się na prezent.
Ponieważ w domu mam sporo przypraw zdecydowałam się jedynie na kilka - kupiłam suszoną
miętę oraz suszone liście
limonki,
paprykę, harissę i
szafran.
Odwiedzając Tunezję i bazar, nie można nie wspomnieć i oczywiście nie kupić cudownych naczyń. Mimo, że gusta są bardzo różne jestem pewna, że każdy może znaleźć tam coś dla siebie. Można bowiem wybierać i przebierać w
masie kolorowych mis, miseczek, talerzy i talerzyków, kubków, naturalnych glinianych naczyń i garnków, a także desek, mis i innych naczyń użytkowych i ozdobnych wykonanych z pięknego drzewa
oliwnego.
Wśrod tej masy wspaniałości, trudno sie zdecydować i coś wybrać. Sprawy nie ułatwiają nagabujący sprzedawcy. Podczas zakupów na arabskim bazarze należy pamiętać o najważniejszym - targowaniu się. Ceny podawane przez sprzedawców są często bardzo zawyżone i wzięte z przysłowiowego sufitu. Targując się należy podać połowę lub nawet 1/3 żądanej ceny. Warto też zastanowicć się ile jesteśmy w stanie za daną rzecz zapłacić i tej ceny się trzymać, sprzedawca najprawdopodobniej prędzej lub później przystanie na tę propozycję, o ile z kolei nie będzie ona śmiesznie niska. Warto także pamiętać, że jak już zapytamy o cenę jakiejś rzeczy, to zazwyczaj zostanie ona nam sprzedana ;)
Nabyłam także małe szklaneczki w których
pija się
herbatę, kupiłam głównie z myślą o obdarowniu rodziny, a ponieważ są one malowane, bardziej nadają się do celów ozdobnych niż użytkowych. Przy kolejnej okazji zakupie zwykłe, gładkie, przezroczyste szklanki, gdyż takie są najbardziej praktyczne i widać ich zawartość.Kupiłam także piękne malowane kafelki, które przerobiłam na podstawki pod
kubki - doskonale się sprawdzają. Mogą stanowić także doskonały upominek. Mniejsze kafelki można zaadoptować na magnesy na lodówkę.Podczas szału zakupów pamiętajcie o dopuszczalnej wielkość i ciężarze bagażu, jaki możecie zabrać na pokład samolotu!Poniżej zdjęcie moich ceramicznych zdobyczy przywiezionych z tegorocznych wakacji w Tunezji.
Mam nadzieję, że dzisiejszy post się Wam podobał, czekam na komentarze, a jeśli wpis będzie cieszył się powodzeniem, postaram się przygotować kolejne.Pozdrawiam i życzę udanych wakacji i
owocnych zakupów w Tunezji!Máa Saláma!