Wykonanie
Uwielbiamy
śledzie pod każdą postacią. Ten dodatek do nich zawsze robi moja ciotka, cudowna kucharka, która nikogo głodnego od siebie z domu nie wypuści.
Śliwki są delikatne, jędrne. Jeśli teraz je zawekujecie, na Wigilię będą jak znalazł, a przepis na
śledzie z ich dodatkiem, oczywiście znajdzie się na blogu w stosownym czasie.Istnieje też metoda nakłuwania całych
śliwek, wraz z pestkami, ale wtedy mamy podwójną robotę tuż przed ich użyciem, także polecam tą.
1 kg
śliwek ( tylko węgierki, najlepiej średnio dojrzałe)0,5 kg
cukruzalewa:1 szklanka
octu 10%1 szklanka
wody10 sztuk
goździkówŚliwki pozbawiamy pestek, najlepiej za pomocą noża, wtedy wyjdą nam ładne równe krawędzie, które będą wyglądały bardziej estetycznie.Wszystkie składniki zalewy zagotowujemy, wyłączamy od razu gaz.
Śliwki wrzucamy do miski lub garnka i zalewamy wrzącą zalewą, odstawiamy w ciepłe i ciemne miejsce ( najlepiej na noc).
UWAGA: Na kilogram
śliwek, zrobiłam 1,5 porcji zalewy. Od czasu do czasu delikatnie przemieszajmy
śliwki w zalewie.Po upływie kilkunastu godzin, zalewę odlewamy do buteleczki ( zostawiamy ją sobie w lodówce, może tam spokojnie poleżeć nawet do 3 miesięcy). Zalewę możemy spożytkować jako
ocet winny, do sałatek na przykład oraz przyda nam się do zrobienia
śledzi :)
Lekko (!) odsączone
śliwki układamy w słoikach, obficie przesypując
cukrem ( ilość
cukru podana w przepisie, musi być koniecznie zużyta, gwarantuje to zamknięcie słoiczka), lekko potrząsając słoikiem, celem ułożenia
owoców, nie upychamy ich. Następnie zakręcamy dokładnie wieczka, słoiki odstawiamy w ciemne miejsce.
Goździki z zalewy idą do słoiczków razem ze
śliwkami.