Wykonanie
Witajcie,Nie wiadomo kiedy zleciało, a połowa lata już za nami. Też macie wrażenie, że czas pomyka sobie nie wiadomo kiedy? I że ciągle go za mało?Ale wracamy do tematu jedzenia.
Mieliście do czynienia z tapenadami? A może jedliście lub jesteście fanami? My zdecydowanie jesteśmy ich fanami, w różnych wydaniach. W zeszłym roku w nasze ręce wpadły różne tapenady, którymi bezkarnie zajadaliśmy się z
bagietką. Były to łupy przywiezione przez Anię z Paryża.Tradycyjne tapenady, czyli pasty składają się zawsze z
oliwek,
kaparów i
oliwy z oliwek. To taka baza, która jest czasem wzbogacana o
anchois,
czosnek,
przyprawy i
zioła, zdążają się też
bakłażany czy świeże
chili. Czasem nie zawierają
kaparów. Tradycyjnie zjada się je ze świeżym
pieczywem, ale my używamy ich czasem jako zamiennika pesto do
makaronów. Polecamy w obu wersjach. :) Naszym zdaniem warto także ją wypróbować jako dodatek do
białego sera czy
twarożku oraz jako dekorację do innych dań, do których
oliwki akurat pasują, lub macie ochotę na ładny akcent na talerzu. Spróbujcie koniecznie. :)Składniki:- duża garść zielonych
oliwek bez pestek- 1 ząbek
czosnku- 2 łyżki
soku z cytryny- 1 szczypta
pieprzu-
oliwa z oliwek wedle potrzebWykonanie:Do zrobienia tej pasty potrzebujemy blendera. Wszystkie wymienione składniki wrzucamy do niego.
Oliwy dodajcie na początek niewiele 2-3 łyżki. Zacznijcie miksowanie na pastę. Jeżeli pasta będzie za gęsta – składniki „nie będą się chciały” zblendować, to dodajcie trochę
oliwy i spróbujcie ponownie. Proporcję
oliwy w stosunku do reszty składników musicie sami wyczuć, patrząc na konsystencję pasty. Nie może być płynna i nie może spływać z
pieczywa. Na pewno sami wyczujecie co i jak. :) Tym razem serwujemy tapenadę ze świeżym
pieczywem. Smacznych wrażeń. :)
Oliwkowe pozdrowienia,Ania & Piotr