Wykonanie
Jak to zwykle ze mną bywa, co jakiś czas przeprowadzam akcję dieta. Staram się jeść mniej, gardzę
chlebem i kombinuję jak nie umrzeć z głodu. Największy problem mam z
pieczywem. Od zawsze był to podstawowy składnik mojego jadłospisu. Niestety w połączeniu z osiadłym trybę życia i miłością do
tłustych serów, zapewnia mi ono mięciutkie
boczki. Ograniczam się do jednej kanapki rano. Staram się również rezygnować z
płatków owsianych,
makaronów i
ryżów. Pojawia się tu problem ze posiłkiem do pracy.Jak już parokrotnie narzekałam cierpię na brak czasu. Obowiązków mi jakoś nie ubywa, a wręcz odwrotnie. Miałam cudowny
plan upieczenia
piersi z kurczaka, ale zasnęłam usypiając niejadka i się oczywiście nie wyrobiłam. W zasadzie to nawet zapomniałam, że miałam to zrobić. Zerwałam się rano i okazało się, że nie bardzo mam co zabrać ze sobą. Przegrzebałam lodówkę i wpadłam na szybki, ba ekspresowy pomysł, a w dodatku całkiem smaczny.
Sałatka!
Jadłam kiedyś na
mieście coś podobnego. Do przygotowania śniadania potrzeba:
seler naciowyświeżego
ogórkapaluszki surimiposiekaną
natkę pietruszkisok z limetkisólZ premedytacją nie podałam ilości składników, wszystko zależy od indywidualnych preferencji, a poza tym nie pamiętam dokładnie jakie były. Śpieszyłam się strasznie. Paluszki i
ogórka pocięłam w kostkę,
selera w plasterki. Do dyspozycji miałam tylko suszoną
natkę pietruszki i właśnie jej użyłam. Posypałam wszystko
solą i wycisnęłam trochę
soku z limetki. Wymieszałam, zamknęłam pojemnik i wrzuciłam do torby. Nie wiem czy zajęło mi to pięć minut. Serdecznie polecam każdemu na diecie.