Wykonanie
Nie wiem jak Wam, ale mnie w takie gorąco zupełnie odchodzi apetyt. I w
sumie to dobrze - każdego roku już wiosną obiecuję sobie, że czas wziąć się za odchudzanie przed latem, a
potem przychodzi lato i okazuje się, że od kilku miesięcy nic się nie zmieniło... Ale lato sprzyja realizacji zaległych postanowień :-) ruch, lekkie posiłki i więcej energii do wszystkiego :-) do gotowania też :-) ostatnio nakupiłam
botwinki tyle, że mąż zapytał czy będzie u nas stacjonować jakaś
armia... faktycznie, jak na jedną zupę ogrom! dlatego zrobiłam jeszcze inne rzeczy i oto jedna z nich -
botwinka na gorąco :-) Nie robiłam wcześniej, ale skoro da się ją upchnąć w zupie i skoro robię tarte
buraczki na zasmażce, to znaczy, że da się też zasmażyć
botwinkę i podać ją na gorąco :-) A więc ja zrobiłam swoje, a mąż nałożył sobie odpowiednią porcję... jak dla armii ;-)SKŁADNIKI2 pęczki
botwinki2 łyżki
masła1 łyżeczka
cukru2 łyżeczki
soku z cytrynysól,
pieprzwodaZasmażka:4 łyżki
śmietanki 30%1 łyżka
mąki5 łyżek ciepłej
wodyBotwinkę - najlepiej jeśli kupicie taką z większymi
buraczkami - drobno siekamy. W rondlu rozpuszczamy
masło, wrzucamy
botwinkę i delikatnie obsmażamy ok. 3 - 4 minut od czasu do czasu mieszając. Następnie dolewamy trochę
wody, niedużo ważne żeby pokryła całe dno, w przeciwnym razie
botwinka się przypali. Dodajemy
sól i
cukier, przykrywamy, zmniejszamy płomień i dusimy do miękkości.Na małą patelnię wlewamy
śmietankę i chwilę podgrzewamy, a następnie dodajemy
mąkę - dokładnie mieszamy i odstawiamy z ognia. Gdy zasmażka ostygnie dodajemy ciepłą
wodę i bardzo szybko mieszamy żeby uniknąć grudek. Następnie zawiesinę przelewamy do miękkiej
botwinki, doprawiamy
pieprzem,
sokiem z cytryny (jeśli uznacie, ze jest taka potrzeba dodajcie jeszcze raz
soli i
cukru - nie bójcie się go, on naprawdę podkreśla smak
buraków), mieszamy i zagotowujemy.
Botwinka powinna wyjść gęsta, fantastycznie oblepiona powstałym sosem :-) pycha!