Wykonanie
Uwielbiam popsicles. W
języku polskim nie ma dostatecznie ładnego słowa, określającego ten przysmak (
lód na patyku?
lodowy lizak?
wodne lody? nieee...), więc obstaję przy nazwie anglosaskiej. Są idealnym deserem dla dietujących; ponieważ są mrożone, ciało zużywa kalorie na ogrzanie deseru, a zrobione z
owoców i warzyw dostarczają witamin i mikroelementów odpornych na działanie temperatury.Popsicles ujrzały światło dzienne w 1923 roku, kiedy to Frank Epperson wpadł na pomysł opatentowania swojego wynalazku z dzieciństwa. Epperson stworzył przypadkowo pierwszy popsicle w 1905 roku w wieku 11 lat, kiedy przypadkowo zostawił na ganku szklankę lemoniady z proszku z miarką w naczyniu.
Napój zamarzł, a rano mały Frank lizał już radośnie
loda.
Ten
lód zrobiony został z
porzeczek, poziomek,
wiśni, dzikich jabłuszek,
mięty i
bazylii - wszystkie te składniki zebrałam we własnym ogródku. Widzicie, jaki jest śliczny? Widać strukturę
musu jabłkowego, pestki
porzeczek, listeczki jadalnych roślin... cudo. Mały, jadalny witraż. Ten 'smak' powstał w mojej kuchni jako inspiracja meksykańskimi paletas - popularne w Ameryce Południowej
lody na patyku zrobione z mieszanek zmiksowanych bądź posiekanych drobno
owoców i warzyw, takich jak
truskawki,
mango,
limonki,
ogórki, kantelupa,
melon,
arbuz,
ananas, guawa i
owoce tamaryndowca. Najbardziej znanją kombinacją są pepino con
chile y
limón , czyli ostry
ogórek z
limonką.
Okej, dosyć
jarania się urodą
lodów. No, poza tym maleństwem...
Tu wersja 'nie chce mi się' - wlałam do foremek
sok pomarańczowy.
Lody mają piękny, głęboki kolor, rozpuszczają się na
języku i nie obciążają sumienia.Gdzie kupić foremki? Najłatwiej wybrać się do najbliższej Ikei - zestaw Chosigt, klasyka tematu, kosztuje zaledwie dychę. Stare dobre Allegro też obfituje w oferty . Ja swoje dwa zestawy foremek kupiłam w Auchan za 7 zł.
Zaletą popsicles jest to, że składniki zawsze są w domu (kto nie ma
wody w kranie i przynajmniej jabłka?) i można je dowolnie mieszać. Jak na razie moimi dwiema ulubionymi kombinacjami jest
mleko z
cynamonem i
syropem klonowym (guilty pleasure, eh.) i wcześniej wspomniana mieszanka czerwonych
owoców. Ponieważ u mnie akurat owocują jabłonie, na pewno spora część
jabłek trafi do foremek. Lubię także wlewać do form zaparzoną czarną
herbatę z
sokiem wiśniowym, albo napar z
mięty, zielonej
herbaty i
cytryny. Pamiętajmy, że robiąc
lody dla najmłodszych warto postarać się o użycie
mleka - zdrowe zęby są ważne, a wapń najlepiej podawać naszym milusińskim w ich ukochanych deserkach.