Wykonanie
Znudziło mi się że przepisy które dodaję są zawsze tanie więc dzisiaj coś burżujskiego.Składniki:-
stek wołowy z
antrykotu lub
rostbefu-3 łyżki
oleju-
sól,
pieprz-opcjonalnie łyżeczka
masłaPrzygotowanie:
Stek wyciągamy z lodówki na godzinę przed smażeniem. Nacieramy go
olejem i oprószamy delikatnie
pieprzem (nie powinien on zdominować smaku
steku,
mięso wołowe jest bardzo dobre samo w sobie).Rozgrzewamy bardzo mocno patelnie i kładziemy na niego nasze
mięso. Smażymy z każdej strony po minucie a następnie w zależności od pożądanego stopnia wysmażenia: jeszcze raz po minucie gdy chcemy uzyskać
stek krwisty, po dwie minuty dla średnio wysmażonego (polecam najbardziej tą opcję) lub po 3 dla wysmażonego. Gdy
mięso jest grube to można po wstępnym obsmażeniu nieco zmniejszyć temperaturę i smażyć chwilę dłużej. Należy jednak uważać by nie przesadzić z czasem bo
mięso zrobi się twarde.
Wołowinę o wiele lepiej jest nie dosmażyć niż smażyć zbyt długo*. Po usmażeniu dajemy stekowi odpocząć przed podaniem kilka minut podczas których dojdzie w środku, solimy go z wierzchu, minutę przed podaniem można na niego położyć łyżeczkę
masła która się rozpuści dodatkowo dodając potrawie soczystości.
Koszt: 10zł (niby sporo jak na studenckie danie i chyba najdroższy jak na razie przepis na tym blogu, jednakże cena ta jest porównywalna z kebabem czy obiadem w stołówce studenckiej a naprawdę
stek jest o wiele smaczniejszy od tych rzeczy, polecam go zwłaszcza osobom ćwiczącym na siłowni - hardkorowy koksu na pewno by zaaprobował to danie, również samo przygotowanie jest bardzo łatwe i szybkie co dodatkowo powinno wszystkich zachęcić to tej potrawy)*Jeśli już nam się to zdarzy to możemy na patelnię dodać trochę
wody i dusić
mięso na małym ogniu przez około 30 minut, spowoduje to że
mięso znowu
zrobi się miękkie, nie będzie już jednak tak smakowite jak od początku poprawnie przygotowane.PS. To chyba tylko jednorazowy wystrzał z tak wygórowaną ceną, kolejne przepisy prawdopodobnie znowu będą bardzo tanie.