Wykonanie
Trochę nietypowo jak na kobietę, ale uwielbiam
wołowinę. Zanim nauczyłam się jednak przyrządzać sama
steki z tego
mięsa zmarnowałam kilka naprawdę fajnych porcji
polędwicy,
rostbefu czy
antrykotu. Oczywiście
polędwica wołowa jest najlepsza, ale i najdroższa. Dziś proponuję wersję oszczędniejszą, właśnie z
rostbefem.Aby przygotować 2
steki wołowe bedzięcie potrzebować:2 kawałki
rostbefu wołowego (można kupić gotowe, już pokrojone
steki), ale patrzcie raczej na masę nie więcej niż 200g, grubsze
steki z
rosbefu mogą nie wyjść zbyt dobrze na pierwszy raz.Marynata:150 ml czerwonego
wytrawnego wina3 łyżki
octu balsamicznego3 ząbki
czosnkułyżeczkka suszonego
tymiankułyżeczkka suszonego
rozmarynu2-3 łyżki
oliwySkładniki mieszamy w naczyniu (
czosnek najlepiej przecisnąć przez praskę, ewentualnie drobno posiekać).
Mięso zanurzamy wSkładniki mieszamy w naczyniu (
czosnek najlepiej przecisnąć przez praskę, ewentualnie drobno posiekać).
Mięso zanurzamy w w marynacie na minimum 24h. Właściwie, duży kawałek
rostbefu powinien leżeć tak ok 32h.Ja
steki smażę na
oleju rzepakowym, wczesniej posypuję
solą morską (grube kryształki) jedną stronę, wrzucam na
olej, czekam 30 sekund, sypię drugą stronę
solą i obsmazam z drugiej strony.
Potem wracam na stronę pierwszą i smażę w zależności od grubości
mięsa i upodobań smakosza.Aby uzyskać krwisty efekt, jak na zdjęciu, smażyłam po 2 minuty (plus 30 sekundowe obsmażenie) z obu stron - ok 5 minut.
Czas przygotowania, ok 10 minut bez marynatyKoszt 2 ok 200-stu gramowych
steków i marynaty to ok 30 złotych. Do tego docliczamy koszt dodatków (
marchewka,
ziemniaki, frytki, co kto lubi).Stopień trudności: Moim zdaniem zaawansowany (smażenie jest trudne)