Wykonanie
Ptysie z ciasta parzonego, nadziane
budyniem bananowym i
czekoladowym. Niby nic wymyślnego, ale przepyszne i cieszyły się dużym powodzeniem na imprezie, zniknęły ekspresowo :)Uwielbiam połączenie
bananów i
czekolady, uważam, że pasują do siebie niesamowicie, uzupełniają się rewelacyjnie. Mimo to część ptysiów nadziałam samym
budyniem czekoladowym, a część - samym
bananowym. Gdyby ktoś chciał odmiany ;) ale nie sądzę, żeby ktokolwiek z gości to zauważył, haha. Mimo, że ptysie przekroiłam na pół, a nie nadziałam jak tradycja nakazuje. Zaoszczędziło mi to sporo pracy i brudzenia kolejnego worka do nadziewania.Porcja jest ogromna, ostrzegam. Takich malutkich ptysi wyjdzie wam kilkadziesiąt :) przepis na kilkunastu imprezowych gości. Ja akurat połowę ptysi nadziałam wytrawnie, przepis niebawem.Składniki:Na ciasto:125g
masła1 szklanka
wody1 szklanka
mąki4
jajka (ja użyłam 5, bo były niewielkie i chciałam sobie ułatwić wyciskanie kremu, ale ciasto nieco gorzej zachowywało swój kształt)Na nadzienie:1
budyń bananowy1
budyń czekoladowy1l
mlekaCukier (jeżeli budynie są bez
cukru)Czas wykonania: 3-4hKoszt: 8-10złWykonanie:W dość sporym garnku rozpuszczamy tłuszcz w wodzie i doprowadzamy do wrzenia. Wsypujemy
mąkę, porcjami, i mieszamy drewnianą lub zwykłą łyżką. Ciasto szybko się "zaparzy" i
zrobi taka gęsta kluska, mieszamy, rozcierając je o ściankę garnka, aż będzie błyszczące, gładkie i nie będzie się kleić do ścianek. Odstawiamy i pozwalamy mu porządnie przestygnąć.Po przestygnięciu wbijamy do kluchy po jednym
jajku i ucieramy. Można to zrobić mikserem, można łyżką, wszystko zadziała. Na początku ciasto nie będzie chciało za bardzo tych
jajek wchłaniać, ale cierpliwości, wystarczy porządnie ucierać. Powinniśmy otrzymać dość gęste ciasto, klejące i błyszczące. Przekładamy je do szprycy z dużym oczkiem.Blachy wykładamy papierem do pieczenia, i szprycą wyciskamy małe gwiazdki, wielkości małego
orzecha włoskiego, w dość dużym odstępie - mocno rosną. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, i pieczemy aż ptysie urosną i się zezłocą, ok. 10-18 minut. Uwaga - jeżeli wyjmiecie ptysie za wcześnie, to opadną i nie utworzy się w nich charakterystyczna, pusta dziura w środku, więc nie spieszcie się, muszą być całe przyrumienione i suche w środku :)Upieczone ptysie odkładamy do wystudzenia.Budynie przygotowujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu i odstawiamy do wystudzenia. W trakcie mieszamy je dość często, żeby nie zrobił się nieestetyczny kożuch, nie studzimy ich też zupełnie, bo staną się sztywne - powinny być jeszcze lekko ciepłe.Ptysie
ostrym nożem kroimy na pół. Nakładamy do nich po pół łyżeczki budyniu
bananowego i
czekoladowego, lub po łyżeczce jednego z nich. Możecie też poczekać aż
budyń przestygnie trochę bardziej, i nakładać je ze szprycy nadając im ładniejszy kształt. Ja miałam trochę zbyt dużo roboty z szykowaniem imprezy żeby się tak bawić :)) a smaku to nie zmienia przecież.Po kilku godzinach ciasto ptysiowe nieco zmięknie. Jeżeli więc chcecie, żeby łatwiej się je jadło, przygotujcie je kilka godzin przed imprezą. Można przechowywać w lodówce, ale nie trzeba.