Wykonanie
Długo nie lubiłam grochówki, przekonałam się do niej dopiero, gdy sama ją sobie zrobiłam ;) uprzedzam, że moja wersja grochówki mało ma wspólnego z dietetycznością - łyżka praktycznie w niej stoi. Ma w sobie dużo, dużo
mięsa, i pachnie
dymem z wędzarni...Składniki:200-250g
grochu (najlepiej takiego w połówkach, chociaż ja tym razem użyłam zwykłego, żółtego w całości)Dwa kawałki
żeberek wieprzowych (najlepiej wędzonych, ale zwykłe też się nadadzą - takich właśnie użyłam)Kawałek wędzonego, pachnącego
boczkuNiewielka
marchewMała
cebulaDwa ząbki
czosnkuSól,
pieprz,
majeranek,
liść laurowyKoszt: 6-7złCzas wykonania: kilka godzin, ale też taki gar nam starczy na 2-3 dni spokojnie ;)Wykonanie:Do garnka wkładamy
żeberka, zalewamy ok. 2l zimnej
wody. Nastawiamy niewielki ogień, i zostawiamy na minimum godzinę, żeby się popyrkoliło. Gdy
mięso jest już w miarę podgotowane możemy zdjąć ewentualne szumy, po czym wsypujemy przepłukany
groch. Jeżeli używacie połówek - wsypujemy od razu do
wody, jeżeli
grochu w całości, to lepiej jednak go namoczyć kilka godzin, żeby skrócić czas gotowania. Niech sobie to pyrkoli kolejną godzinkę. Dorzucamy posiekaną w kostkę
marchewkę, obraną
cebulę, obrany
czosnek, 2-3
liście laurowe. Po pół godziny dorzucamy dwie łyżki
majeranku,
pieprz,
sól, mieszamy. Sprawdzamy jak tam nasz
groch - jeżeli zmiękł, to wyjmujemy
żeberka, odkładamy na talerz do ostygnięcia. Wyjmujemy też
liście laurowe. Ja w tym momencie użyłam blendera żeby rozdrobnić trochę
groch i zagęścić zupę -
groch w połówkach sam się ładnie rozpadnie. Ostygnięte
mięsko zdejmujemy z kości, rozdrabniamy, wrzucamy do zupy.
Boczek kroimy w drobną kosteczkę, i podsmażamy na patelni do stanu kruchej skwarkowatości, po czym wlewamy, razem z wytopionym tłuszczem, do zupy. Mieszamy wszystko porządnie, zostawiamy jeszcze na pół godzinki pyrkolenia, po czym próbujemy. Ewentualnie doprawiamy do smaku
pieprzem lub
solą. Można podać z pajdą
chleba, ale moja zupa to jest tak gęsta, że
chleba to jej nie trzeba ;)