ßßß





Kolejny raz byłam w mojej kochanej Rewie i kolejny raz jadłam tam rybę . I jak zwykle było pysznie!
Podczas wyjazdu nad polskie morze słodkościom nie było dość! Nie ma to jak weekend poza domem, poza dietą, poza zasadami ;)
Ryba, która miała być ąę pyszna jak nie wiem co, niestety taka nie była... Okoń był (jak widać na zdjęciu) przypalony i tylko to było czuć, a "papka" z marchewki była jakby jakaś taka bez smaku...
A teraz schabowy zjedzony w osiedlowej knajpce, był przepyszny, albo ja byłam baaardzo głodna :)
Sałatka z pieczonym łososiem - niebo w gębie!
Burger - nietypowo bo z boczniakami, kumpela zjadła z apetytem!
Nie wiem jak Wy, ale ja często fotografuję jedzenie. Swoje i towarzyszy :) Krzyczę, żeby nie zaczynali, bo zdjęcie muszę. Śmiesznie jest :)Następny post będzie już z jakąś moją propozycją. Zapraszam!Smacznego!
