Wykonanie
Jak wiadomo, i co też można bardzo dobrze zauważyć czy też poczuć, jesień zbliża się wielkimi krokami. Kolejna piękna
pora roku przed nami. Na bazarkach coraz częściej spotykamy późniejsze odmiany letnich
owoców oraz warzyw tak jak i wczesne skarby jesieni.
Pomidory, czyli jak dla mnie oznaka lata oraz
dynia będąca symbolem jesieni. Te dwa warzywa królują w przepisie jaki przygotowałam dziś dla Was. Kolejny z
serii prostych i szybkich w wykonaniu. Idealnie sprawdzi się w ciągu zabieganego tygodnia kiedy to często nie mamy na nic czasu i wszystkie czynności wykonujemy w przyspieszonym tempie. Wystarczy kilka składników, wszystko w jednym garnku… szybkie, zdrowe i smaczne! Co mam na myśli?
Dyniowo –
pomidorową potrawkę z
białą fasolką oraz marchwią . Do tego spora ilość świeżej zielonej
pietruszki . Jako dodatek zawsze można ugotować ryż/kaszę czy nawet
makaron, ja jednak zachwycałam się jej smakiem wraz z pajdą orkiszowego
chleba . Na chłodniejsze jesienne dni potrawka ta może stanowić smaczny rozgrzewający obiad 😉
dyniowo-pomidorowa potrawka z
białą fasolką,
marchewką oraz zieloną
pietruszkąpumpkin-tomato stew with white cannellini bean, carrot and parsleySkładniki:
marchewjeden duży
pomidor (lub dwa mniejsze)łyżka koncentratu pomidorowego/passaty
3 spore łyżki puree z dyni piżmowejłyżka
sosu sojowego (dobrej jakości, bez zbędnych składników)1/2 łyżeczki wędzonej
paprykipieprz1/3 łyżeczki kuminu1/2 łyżeczki mielonej
kolendryopcjonalnie: szczypta
chillispora garść świeżej
pietruszki (tu: odmiana karbowana)ok. 230g ugotowanej
białej fasolki cannellini
Marchewkę pokroić w grubsze plasterki i podgotować do miękkości w 1/2 szklanki
wody. Następnie odlać ok. 1/3
wody. Dodać pokrojonego
pomidora,
dynię,
przyprawy i
sos sojowy. Dusić tak długo aż
pomidor będzie miękki i rozpadnie się. Na koniec wmieszać posiekaną
pietruszkę oraz ugotowaną
białą fasolkę. Dusić jeszcze chwilę. Podawać z kaszą/ryżem/makaronem lub
pieczywem. Smacznego!Zaczyna się powoli coś układać, małymi krokami do przodu. Za niedługo początek studiów i pierwszy raz oficjalnie
będę mogła poczuć się jak prawdziwy student przemierzając
drogę z uczelni do domu i na odwrót, spędzając czas na zajęciach, nauce (i nie tylko…),
potem dojdzie jeszcze praca. Wierzę, że początek, choć trudny, szybko minie, a
potem będę już tylko z uśmiechem wspominać pierwsze dni tutaj.Udanego tygodnia!