ßßß
piłam owocowe smoothie na targu La Boqueria
i trzeba przyznać, że po raz pierwszy pogoda nam dopisała
Poza tym odbyła się druga część wymiany niemieckiej
podczas której udaliśmy się do Warszawy
W listopadzie za to miała miejsce wymiana belgijska
i trafiłam chyba na najlepszą ze wszystkich Noę (chyba nie powinnam odmieniać jej imienia, ale nieodmienione też brzmi dziwnie :D)
A tuż przed świętami odwiedziłam jarmark w Dreźnie, który oczarował mnie swoją świąteczną atmosferą
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam; że nie wyszłam na narcyza, który chwali się, gdzie to nie był; że może choć trochę zachęciłam Was do odwiedzenia tych miejsc (bo warto!).I choć są to migawki jedynie z podróży (o ile można tak to nazwać, bo Pawlikowską/Wojciechowską to jednak nie jestem i wygodami nigdy nie wzgardzę :D) to wiąże się z nimi nie tylko zwiedzanie, ale także mnóstwo śmiechu, zabawnych sytuacji i chwil spędzonych z przyjaciółmi. I oby następny rok był równie udany :)No i może jutro wreszcie uda mi się wrócić z jakimś pomysłem na śniadanie, bo ostatnio panuje jakaś posucha w tej kwestii!Niektóre zdjęcia wykonane zostały przez moją przyjaciółkę, Patrycję, dziękuję! :*