ßßß Cookit - przepis na Projekt "dieta cud". Dzień drugi.

Projekt "dieta cud". Dzień drugi.

nazwa

Składniki

Wykonanie

Nie zwariowaliście przypadkiem?! Ja tutaj wstawiam już drugi raz własną paszczę i żadnego komentarza o tym, jaka jestem piękna! Wstydźcie się i poprawcie, bo dzisiaj musi być lepiej.
A teraz, do rzeczy! Odkryłam, dlaczego ta dieta jest skuteczna. Uwierzcie mi, na Europejczyków ona w ogóle nie działa, ale, jeżeli urodzilibyście się w Japonii albo innym kraju Azji na pewno zawiesilibyście na niej oko.
Mnie nic się nie dzieje, ale kiedy Matka Moja zobaczyła jak dużo mleka pochłaniam szybko zapytała: "a nie łatwiej z lewatywą?".
Tak! To jest klucz do sukcesu! Jak wiadomo Azja z mleka i serów nie słynie i dieta oparta na mleku działa ekstra-przeczyszczająco. A banany? Nie dość, że bez nich na takiej głodówce pewnie byłoby ciężko to jeszcze zawierają pektyny, które pomagają przy biegunce. To faktycznie dieta cud! Wyobrażacie sobie? To jak walka dobra ze złem: biegunka i powstrzymywanie biegunki.
Jeżeli chodzi o moje dietowanie, to, oczywiście, nie porzuciłam eksperymentu. Pewnie zrobię to jutro, bo już zaczynam odczuwać mało przyjemne skutki diety. A niezbyt chce mi się wkładać trzy razy więcej energii w koncentrację, bieganie na tramwaj i noszenie książek.
A dzisiaj, mimo, że waga pokazuję tylko ciut mniej niż wczoraj to... bardzo po mnie widać głodówkę. Od razu odbiło się to na wyglądzie twarzy. Mam wystającą żuchwę i noszę okulary, więc teraz, mocno umalowana (bo oczy podkrążone, cera szara) i z zapadniętymi policzkami wyglądam po prostu jak suka. Aż dziw, że mojej SU-KO-WA-TOŚ-CI nie zauważyłam rok temu. Teraz przynajmniej wiem, dlaczego wszyscy myśleli, że jestem zła.
Na koniec, zdradzę Wam, że jestem na tak idiotycznej diecie, bo chciałam poczuć jak to jest. Nigdy nie byłam na diecie, a moja niska waga oraz brak apetytu wynikał tylko i wyłącznie z bezsenności. Teraz, świadomie i na trzeźwy umysł wiem jak to jesti, muszę przyznać, anorektyczki to niezłe idiotki. Nie wyobrażam sobie, co trzeba mieć w głowie, żeby na serio się tak kretyńsko odchudzać. W dodatku z pełną powagą i bez kontroli.
Źródło:http://terazjedzmnie.blogspot.com/2013/01/projekt-dieta-cud-dzien-drugi.html