ßßß Cookit - przepis na Z wizytą u Masajów

Z wizytą u Masajów

nazwa

Składniki

Wykonanie

Afryka zawsze mnie intrygowała, jej natura, kultura, ludzie. Pamiętam że moja miłość do Afryki zaczęła się od przeczytania książki Karen Blixen "Pożegnanie z Afryka". Jak tu nie kochać Afryki?
Te kolory, i jak po niej nie podróżować:)))
W roku 2011 miałam okazje być w Kenii, kiedyś będzie więcej postów na ten temat.
Prawdziwą przygodą podczas tej podróży było spotkanie z Masajami, pełne pozytywnych wrażeń.
Masajowie w kontaktach są przyjaźni, pogodni i otwarci. Miałam okazj ę się o tym przekonać, w czasie wizyty w masajskiej wiosce.
To kraj, do którego bardzo chciałabym już wrócić.
Po powitaniu i przedstawieniu się wykonali dla nas masajski taniec, który polega głównie na skakaniu wysoko do góry, oraz rzucaniu się do przodu dzidę.
M ężczyźni masajscy s ą ubrani w tradycyjne shuki, czerwone kocyki w kratę, przypominającą trochę szkocką kratę. Ich ręce, szyję i uszy zdobią wielokolorowe paciorki. Na skórzanym pasie wisz ą tradycyjne masajskie noże. Zawsze myślałam, że dziury w masajskich uszach robią się takie duże pod ciężarem ozdób w nich noszonych. A okazało się, że celowo są powiększane, po to, by więcej można było powiesić koralików.
Zajmują się głównie hodowl ą kóz, krów, owiec i osłów. Są ludem koczowniczym, trudnią się wypasem bydła.
Żywią się głównie mlekiem zmieszanym z krwią bydlęcą, nawet mnie poczęstowali, ale grzecznie odmówiłam.
Chatki budują z gliny i krowiego łajna. Dachy kryte są trawą i palmowymi liśćmi. Dom zwykle posiada jeden otwór wejściowy.Weszłam do typowej masajskiej chatki, gdzie, obok paleniska, dwa pokoiki, jeden dla dzieci, drugi dla rodziców.
Nieopodal chatek znajdują się zagrody dla krów i kóz otoczone kolczastym płotkiem, na wypadek gdyby lwy i inne drapieżne stwory miały na nie ochotę zapolowa ć .
Kobiety ubrane w kanga czyli suknie, na ramionach chusty w różnych kolorach. Mężatki mają krótko ostrzyżone włosy, jak mężczyźni (czasem nawet wygolone głowy). Ich szyje i głowy są bogato udekorowane wisiorkami, naszyjnikami, bransoletami z białych, czerwonych i niebieskich koralików.
Wi z y t ą turystów szczególnie zadowolone s ą dzieci, obdarowywane przez gości słodyczami lub zabawkami. Po całej wiosce kręcą się dzieciaki.
Małym chłopcom wypala się na policzkach znamiona, by dołączyć do wojowników, wybija się im dwa przednie zęby. Długie, splecione w warkoczyki włosy, farbowane ochrą, wolno im je ściąć dopiero gdy się ożenią, czyli w wieku około 25 lat.
Dwóch Masajów uczy nas rozpalać ogień za pomocą dwóch kawałków drewna, suchej trawy oraz słoniowego łajna. Mam ten zestaw podpalacza! Tylko o słoniowe łajno u nas trudno.
Jedno jest pewne: do Kenii na pewno wrócę, bo jakkolwiek by to górnolotnie nie zabrzmiało, to co zobaczyłam jest bliskie moim wyobrażeniom o raju na ziemi...
Źródło:http://kalejdoskoprenaty.blogspot.com/2013/02/z-wizyta-u-masajow.html