Wykonanie
Dziś będzie trochę mniej wariacji, a więcej tradycji, co wcale nie oznacza, że nudno.
Fasolka po bretońsku jest niezwykłym daniem, które od zawsze cieszyło się wielkim powodzeniem na
stole. Ja sama bardzo za nią przepadam. Oprócz walorów
smakowych, ma też wiele kulinarnych - jest bardzo prosta w przygotowaniu i nie wymaga wielu składników. Dziś dodałam trochę przypraw, które sprawiły, że stała się niezwykle aromatyczna. Taki przepis na stałe zostanie w moim menu. Polecam!
Składniki:- 1 opakowanie
białej fasoli,-
kiełbasa (ilość wg uznania, u mnie 4 małe laski, o długości trochę krótszej od
parówki),- 2
liście laurowe,-
ziele angielskie,-
majeranek,- 1 łyżka
koncentratu pomidorowego,- 1 średnia
cebula,-
przyprawy:
sól,
pieprz, pół łyżeczki
papryki słodkiej, niecała łyżeczka
papryki ostrej, szczypta granulowanego
czosnku.
Fasolę dokładnie myjemy i moczymy w garnku z
wodą przez całą noc. Następnego dnia gotujemy (najlepiej w tej samej wodzie, lekko osolonej) do miękkości. Gdy
fasola zacznie robić się twardo-miękka, na suchej patelni podsmażamy pokrojoną w kostkę
kiełbasę, po chwili dodajemy pokrojoną w kosteczkę
cebulę. Czas smażenia zależy od preferencji - jak lubicie. Zawartość patelni wrzucamy do
fasoli. Dodajemy ziele, liście,
przyprawy. Gotujemy do miękkości
fasoli. Można dolać
wody, by sosu było więcej. Gdy będzie za rzadki - na koniec można rozgnieść kilka
fasolek i wymieszać z całością. Zaprawiamy koncentratem, zagotowujemy. Na koniec posypujemy
majerankiem, chwilkę gotujemy. Smacznego!!!