Wykonanie
Pisząc ten przepis, największy problem miałam z nazwą. Zauważyłam, że niektóre źródła podają za poprawną "
ćwikłę z
chrzanem", inne samą "
ćwikłę". Nie wiem jak jest poprawnie, dlatego ryzykuję samą "
ćwikłą". Co do samego przepisu: z kilku
buraków wychodzi konkretna porcja, która z każdym dniem jest coraz lepsza w smaku. Domowa, wiemy co w niej jest, naprawdę pyszna. W dodatku ma tyle dobrych właściwości! Polecam :) Moją inspiracją był przepis z bloga Kuchnia na Obcasach .
Składniki:- 4 duże
buraki,- korzeń
chrzanu (ok. 1 łyżka tartego
chrzanu przypada na 1
buraka - orientacyjnie, można dostosować do własnych upodobań),-
sok z cytryny,-
sól,
cukier,- dodatkowo: 2-3 łyżki gorącej
wody.
Buraki dokładnie myjemy, gotujemy w mundurkach przez ok. 2 godziny. Co jakiś czas uzupełniamy
wodę. Po ugotowaniu wylewamy wrzątek i zalewamy zimną
wodą - wówczas łatwiej będzie je obrać. Zostawiamy do przestudzenia. W tym czasie obieramy korzeń
chrzanu (użyłam 1/2 dużego), a następnie wkładamy do garnka z zimną
wodą i zostawiamy na ok. godzinę (dzięki temu
chrzan zachowa ładny, biały kolor i nie będzie suchy). Gdy
buraki będą zimne, ścieramy na tarce z małymi oczkami. Po godzinie
chrzan również ścieramy na tarce, lecz z najmniejszymi oczkami, najlepiej takiej do
ziemniaków (do placków ziemniaczanych). Starty
chrzan umieszczamy w małej miseczce, dodajemy 2-3 łyżki gorącej
wody, sok z 1
cytryny oraz
sól i
cukier. Wszystko mieszamy. Gotowy
chrzan dodajemy do
buraków, mieszamy, przyprawiamy do smaku. Z każdym dniem będzie mniej ostry (zatem warto nie żałować
chrzanu!), a smaki będą się łączyć. Przechowujemy w lodówce, najlepiej w słoiku z przykrywką lub innym pojemniku. Smacznego!