ßßß Cookit - przepis na Jesienne chałki z dynią

Jesienne chałki z dynią

nazwa

Wykonanie

Poszłyśmy dzisiaj po południu z Ptysią do parku. Wyszłyśmy z domu, jak jeszcze było szaro - cały dzień jakiś taki zamglony, typowo listopadowy. Tina buszowała w liściach, bardzo jej się ta zabawa podoba. Ja szłam za nią, i nie myślałam o niczym. Cieszyłam się chwilą całkowitego spokoju i rozluźnienia, kiedy nic nie musiałam, a wszystko mogłam. Bardzo miły to był spacer. Niestety, zaczęło mżyć, a pojedyncze krople szybko zmieniły się w solidną ulewę. Na szczęście jednak zdążyłyśmy wrócić do domu, i w cieple słuchałyśmy bębniącego o szyby deszczu.
Na takie listopadowe, szare dni najlepsze są wypieki drożdżowe. Ich przygotowanie zajmuje nieco więcej czasu, którego mi na jesieni przybywa. Nie mam ochoty na długie spacery (a nawet jeśli, to i tak za bardzo się boję, że złapie mnie solidna ulewa daleko od domu), w ogóle najchętniej wcale bym nie wychodziła. Dużo czytam, oglądam zaległe seriale, czas płynie powoli, w jesiennym rytmie opadających z drzew liści. Zagniatanie ciasta drożdżowego, obserwowanie, jak wyrasta, a później pieczenie to cudowny rytuał. W domu pięknie pachnie, robi się jakoś tak przytulniej. Później siedzę na kanapie, owinięta w koc, na parapecie migocą płomienie świec, a ja zajadam się jeszcze ciepłym kawałeczkiem drożdżówki. Czy może być coś przyjemniejszego...?
Dzisiaj mam dla Was cudownie jesienną chałkę. Ma niesamowicie optymistyczny, intensywny kolor za sprawą dyni, pięknie pachnie pomarańczami. Jest lekko słodka, maślana, z chrupiącą, waniliową kruszonką. Idealnie nadaje się na śniadanie czy podwieczorek. Do kubka gorącej herbaty, kawy, a najlepiej kakao. Z bitą śmietaną. Ale to już czysta rozpusta...
Ja zrobiłam trzy mniejsze - jedną zjedliśmy na śniadanie, drugą C. zabrał do pracy, trzecia została dla mnie. Oczywiście można zapleść jedną, wtedy jednak trzeba odpowiednio wydłużyć czas pieczenia.
Razem ze mną chałki upiekły Mirabelka i Martynosia . Koniecznie zajrzyjcie, jakie cuda wyczarowały!
Składniki:
(na 3 małe chałki)
500 g mąki pszennej
25 g świeżych drożdży
150 ml letniego mleka
40 g cukru pudru
150 g dyniowego puree
1 jajko
50 g masła
skórka otarta z 1 pomarańczy
kruszonka:
40 g mąki pszennej
30 g cukru pudru
1 łyżeczka cukru waniliowego
30 g zimnego masła
dodatkowo:
3 łyżki mleka
Mąkę przesiać do dużej miski. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże. Wsypać 1 łyżeczkę cukru pudru i wlać 100 ml mleka. Odstawić na 15 minut.
Masło rozpuścić i przestudzić.
Do zaczynu dodać resztę mleka i cukru, puree dyniowe, jajko, masło i skórkę z pomarańczy. Wyrobić gładkie ciasto, odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 9 równych części. Z każdej uformować wałeczek, zapleść trzy chałki. Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przykryć ściereczką i odstawić na 30 minut.
Mąkę przesiać z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, wymieszać. Dodać masło, posiekać, a następnie rozetrzeć w palcach na kruszonkę.
Wyrośnięte chałki posmarować mlekiem, posypać kruszonką.
Piec w 180 st. C. przez 30 minut.
Ostudzić na kratce.
Smacznego!
Do mojej kruszonki dałam trochę za dużo masła, dlatego wygląda, jak wygląda. Niemniej, smakuje rewelacyjnie - ja właśnie taką, z dużą ilością masła, lubię najbardziej. W przepisie nieco zmniejszyłam jego ilość, powinna więc wyjść bardziej kruszonkowa . Jej konsystencję bardzo łatwo regulować - wystarczy dodać nieco więcej mąki. A że wyjdzie jej trochę więcej...? Cóż, moim zdaniem kruszonki nigdy za wiele ...
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2014/11/jesienne-chaki-z-dynia.html