Wykonanie
Najczęściej kładę się na
boku. Obojętnie na którym - lewym czy prawym. Na
boku najlepiej mi się zasypia. Choć prawdę mówiąc, najmniej problemów z zasypianiem mam w miejscach publicznych - głównie w kinach i teatrach. I wcale nie jest to zależne od spektaklu czy filmu. Niestety zdarza mi się zasypiać nawet wtedy, gdy są bardzo ciekawe. Na ciekawych filmach zasypiam też, gdy oglądam je w domu. Wystarczy kilka czynników, gdy jest: ciepło, ciemno, a przyjęta pozycja jest wygodna - preferuję jak już wspomniałam ułożenie na
boku, ale na siedząco też zdarzyło mi się zasnąć. Ot, taka moja
dziwna przypadłość. Ale dość o mnie i o tym, jak ja się kładę. Chciałam dziś powiedzieć o czymś innym - o kładzionych kluskach. Przyznam, nie jest to estetycznie oszałamiające danie. Wyglądem nie rozczula, nie sprawia, że na jego widok miękną nogi. No kluski kładzione ładne nie są (ale może mają poczucie humoru i wspaniałą osobowość?). Za to świetnie sprawdzają się jako dodatek do gulaszu,
mięs,
sosów, zup (znam osoby, które przygotowują rosół i
pomidorową). Wystarczy zmieszać ze sobą kilka składników i kłaść kluski na wrzącej wodzie. Wydaje mi się, że te moje czuły się najlepiej, gdy kładłam je na plecach.Kluski kładzione - składniki (3 osoby):- 280 gramów
mąki pszennej- 2
jajka- około półtorej szklanki
wody-
sól i
pieprzMąkę wsypujemy do miski. Dodajemy dwa
jajka i połowę
wody. Zaczynamy mieszanie ciasta. Stopniowo dolewamy pozostałą
wodę. Ważne jest jednak, aby ciasto na kluski nie było za rzadkie, a na tyle gęste, aby nie spływało z łyżki. Następnie dodajemy
sól i
pieprz do smaku i ponownie mieszamy.W garnku gotujemy lekko osoloną
wodę. Gdy zacznie wrzeć, łyżką nabieramy porcje ciasta i wkładamy je do wrzątku, trzymając je chwilę w wodzie, aż kluska się odklei. W ten sposób kłądziemy kolejne kluski i gotujemy je przez około 4-5 minut, od momentu wypłynięcia na powierzchnię
wody.Gdy są gotowe odcedzamy je na durszlaku i podajemy ciepłe z wybranymi dodatkami.Smacznego!