Wykonanie
KAWA CAFE LIEGEOIS
espresso della note deca RECENZJA
Czytelnicy, którzy
śledzą mojego bloga wiedzą, że w zasadzie nie ma tu wpisów sponsorowanych. Jeżeli polecam dany produkt to z czystego
serca i nikt nie jest w stanie mnie zmusić, bym napisała recenzję niezgodną z moim odczuciem. Ci którzy czytają bloga wiedzą też, że kocham
kawę. Ale nie pijam jej ani w czasie ciąży, ani podczas karmienia. I wiedzą, że bardzo brak mi tego rytuału. I zawsze szukam alternatywy, która choć troszeczkę mi zrekompensuje brak smaku ulubionego
napoju w tym czasie.Dostałam ostatnio w niezwykle miłej paczuszce od Sklepu Przyjaciele
Kawy bezkofeinową
kawę CAFE LIEGEOIS - della notte . Do testów. Pani Patrycja już zapewne straciła nadzieję na recenzję, jednak ja coś muszę naprawdę potestować, by wiedzieć, że coś jest warte polecenia Wam, Kochani Czytelnicy:)
Kawę testowałam aż dwa miesiące, zanim zdecydowałam się, że już czas się z
Wami tą recenzją podzielić.Pierwsze miłe wrażenie to to, że
kawa jest w ziarnach. Posiadanie
kawy w ziarnach sprawia, że możemy cieszyć się zapachem zaraz po zmieleniu. Ta jednak podczas mielenia ma bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny zapach. Cały aromat otwiera dopiero przed nami podczas parzenia. Osobiście robię ją w cafetterce. Posiadam dużą z 250 ml zbiorniczkiem, więc stwierdziłam, że skoro
kawa jest bezkofeinowa, dodam jej dużo. I to był błąd. Okazuje się, że "bezkofeinowość", wcale nie idzie w parze z jej
brakiem mocy. Pierwszy łyk okazał się dużym rozczarowaniem. Ale mój Mąż spróbował i polecił zaparzyć mniej i dodać
mleka, tak jak lubię. I to był strzał w dziesiątkę :) Po dwóch miesiącach
mogę podać Wam proporcje na idealna lekką
kawę z rana - to 2,5 łyżeczki świeżo mielonej
kawy na 250 ml
wody :) I odrobina
mleka.
Kawa wtedy jest delikatna, o lekko
orzechowym posmaku. Cały aromat uwalnia się podczas parzenia.
KAwę testowałam nie tylko ja, ale i moja Mamusia, której bardzo przypadła do gustu. A że Mama ma chory woreczek i wątrobę,
mogę ją zatem polecić osobom, które musza na nadmiar kofeiny uważać. Mama orzekła, że jest świetna. Już niedługo zamierzam wykorzystać jej napar do zrobienia pysznego deseru, więc dowiecie się, jak smakuje również od święta :)