Wykonanie
Od jakiegoś czasu kupuję gazetę "
Pieprz i
sól", gdzie w ostatnim numerze pojawił się artykuł "
Owocowy zawrót głowy"... Natrafiłam tam na przepis na ciasto z wykorzystaniem
borówki i
kokosu. Składniki posiadałam od ręki. Miałam też ochotę na wykorzystanie
borówek w innej odsłonie niż dotąd. Stwierdziłam że spróbuję...Składniki:150g miękkiego
masła200g
cukruskórka z 1
cytryny3
jaja130g
mąki1 łyżeczka
proszku do pieczenia100g
borówek amerykańskich100g
wiórków kokosowych100ml
mleczka kokosowegoblacha 22x24cmPrzygotowanie:Blachę szykujemy i wykładamy pergaminem. Piekarnik nagrzewamy do 180 st.C. 100g
masła, 100g
cukru i
skórkę z cytryny ucieramy na puszystą pasę. Następnie dodajemy na przemian 2 ubite
jajka i
mąkę przesianą z
proszkiem do pieczenia. Do gotowego ciasta dodajemy 70g
borówek delikatnie łącząc je z
ciastem. Przekładamy cisto na blachę rozprowadzając równomiernie na całą powierzchnię. Pieczemy ok 20 min.Z reszty
masła,
wiórków kokosowych i
jajka wyrabiamy kruszonkę.
Mleczko kokosowe lekko podgrzewamy. Na podpieczone ciasto wykładamy resztę
borówek.
Owoce polewamy
mleczkiem kokosowym i posypujemy kruszonką. Temperaturę w piekarniku zmniejszamy do 170 st.C. Wkładamy ciasto i pieczemy ok. 25 minut, do momentu aż kruszonka nabierze złotego koloru.
Powiem Wam, że brzmi pięknie dla tych co przepadają za
borówkami i
kokosem. Niestety efekt mnie rozczarował. Do pieczenia przygotowałam się co do grama, chcąc odtworzyć wszystko co w przepisie widniało. Jedyną zmianą jaką zastosowałam było wyłożenie blachy w całości pergaminem, a nie wyłącznie dna a wysmarowanie tłuszczem
boków. Zaczęło się wyśmienicie, ciasto wyrosło, podpiekło się pięknie... Ogólnie rzecz biorąc wszystko szło dobrze. Szło do momentu polania ciasta
mleczkiem kokosowym. W wyniku tej czynności z ciasta, które wyraźnie było podpieczone, w jednym mgnieniu oka, zrobiła się papka. Kruszonką natomiast z pewnością nie można "posypać" ciasta, jedynie na cieście rozprowadzić, gdyż konsystencja nie jest na tyle "sypka", aby to zrobić. Po wyjęciu z piekarnika ciasto jest słodką, luźną masą pokrytą chrupiącą
kokosową skórką i z pewnością nie przypomina po "przekrojeniu" ciasta prezentowanego na zdjęciu w gazecie. Pomimo tego zjedliśmy je, bo zjeść się dało. Co do ponownego pieczenia - nie polecam, a nawet jeśli to proponuję zastosować podwójną dawkę ciasta lub o połowę mniejszą blachę. Co do
mleczka kokosowego - proponuję z niego zrezygnować całkowicie.