Wykonanie
Owoce morza albo się lubi, albo zdecydowanie nie!Ja należę do tej pierwszej grupy, chociaż muszę się przyznać że od niedawna. W dzieciństwie nazywałam je "dziwnymi robaczkami" i dopiero podczas drugiej wizyty w Italii przekonałam się do nich i teraz żałuję, że tak długo to trwało, ale lepiej późno niż wcale :)
Składniki:250 g mrożonej mieszanki
owoców morza,1 puszka
pomidorów pelati,pęczek
natki pietruszki ,2-3 ząbki
czosnku,
imbir ( nie miałam świeżego, więc zastąpiłam go 1 łyżeczką mielonego),1
papryczka chili- używam jej do podkręcenia smaku,
sól,świeżo mielony
pieprz,
olej z pestek
winogronspaghetti (ilość wedle uznania).
Wykonanie:Na patelni rozgrzewamy
olej, wrzucamy przeciśnięty przez praskę
czosnek, pokrojoną
natkę pietruszki,
papryczkę chili i
imbir. Chwilę razem smażymy, aż
czosnek się delikatnie zrumieni. Po chwili dodajemy
owoce morza, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy, aż
owoce morza będą na ząb.
Dodajemy pokrojone
pomidory i gotujemy tak długo, aby
owoce morza zmiękły. Doprawiamy do smaku
solą i
pieprzem.
Spaghetti gotujemy zgodnie z instrukcja na opakowaniu.Mieszamy sos z
makaronem i od razu podajemy.
Smacznego!Według włoskich gospodyń domowych z okolic
Pisy i Livorno tajemnica pasty frutti di mare tkwi w odpowiednim połączeniu i proporcji
natki pietruszki i
imbiru, które są niezbędnymi składnikami tego sosu.Muszę się z nimi zgodzić, gdyż kilka lat temu będąc w Toskanii zjadłam pierwszy raz ten sos (podczas festynu w 1 z miasteczek) i do dziś próbuję odtworzyć tą niesamowitą kombinację.