Wykonanie
Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, że prawie wszystkie moje wpisy październikowe dotyczą słodkości - ciast, deserów i tym podobnych.Ponieważ jednak są to
słodycze w wersjach mocno zdrowotnych, więc nie
będę się tym specjalnie może martwić, skoro taka potrzeba (widocznie) się u mnie pojawiła.Idąc dalej w tym kierunku dzisiaj zapraszam na
chałwę słonecznikową i jestem pewna, że polubicie ją tak samo jak niegdysiejszą
sezamową .Mój udział w dyskusji na Facebooku na temat
chałw zaowocował właśnie takim pomysłem na wykorzystanie zalegającego w spiżarni
słonecznika.
Chałwa w 3 wersjach: klasyczna, z dodatkiem siemienia i z dodatkiem karobu (a jakże!)Składniki na 6 sztuk:* ok. 200 g
słonecznika* ok. 3-4 łyżki dobrego
miodu* 1-2 łyżeczki karobu* 2 łyżki
siemienia lnianegoSłonecznik najpierw uprażyłam na suchej patelni, często mieszając, by się nie przypalił.Po przestudzeniu zmieliłam partiami w młynku do
kawy. A
potem dodając stopniowo
miód ugniatałam masę słonecznikowa do konsystencji lepiącego się piasku.Część pierwszą umieściłam w 2 silikonowych foremkach na muffinki mocno ugniatając masę. Część drugą wzbogaciłam o karob, wymieszałam i tak samo przełożyłam do 2 foremek. A do pozostałej części dodałam zmielone siemię, jeszcze odrobinę
miodu i znów wyszły z tego 2 foremki. Na koniec włożyłam na chwilę do lodówki.Tym razem deserem zachwycała się cała moja rodzina, na czele z moją córką.Porcje dzieliłam na pół, a nawet na ć wiartki;)
"Spróbuj zapalić m a l e ń k ą świeczkę, zamiast przeklinać ciemność"Konfucjusz