Wykonanie
AniąAniąAlą
BasiąBożenkąChantelEwelinąJoląLaurą
MagdąMajkąMarzenąOlimpiąRenatąRenatą Sharman
SarąWisełkąKolejny wspólny
chleb za nami, przed nami mam nadzieję jeszcze nie jeden.Dziękuję Wam Dziewczyny za wspólne chwile, za pozytywne emocje, za wspólny
chleb, który zawsze smakuje sto
razy lepiej niż taki sam, ale samotny.
T ym razem przepis na nasze spotkanie zaproponowała Renia . Propozycja wspaniała, inna być nie mogła bo
chleb na zakwasie, bo przepis samego mistrza Hamelmana.
Chleb wyszedł mięciutki, z chrupiącą skórką o cudownym i delikatnym smaku. Taki jak lubię najbardziej.Reniu dziękuję, bo ten
chleb miałam okazję piec po raz pierwszy, a z pewnością
będę do niego wracać. To kolejny
chleb, który od pierwszego razu stał się moim ulubionym :)
Przepis oryginalny
mówi o użyciu miksera podczas zagniatania i wyrabiania ciasta. Z pewnością ułatwia on pracę i skraca czas, ale nie jest konieczny. Ciasto można wyrobić bez najmniejszego problemu ręcznie, trwa to z pewnością dłużej, ale jest za to dużo przyjemniejsze. Oczywiście o ile uwielbiacie kontakt z
ciastem. Jeśli ktoś lubi czuć jak z każdym ruchem dłoni zmienia się jego konsystencja z bardzo luźnej na coraz bardziej zwartą, aż samo odkleja się od dłoni, jeśli dla kogoś jest to czas relaksu. Ja lubię bardzo i
póki starczy mi sił w dłoniach nie dam odebrać sobie tej przyjemności :)Inna sprawa że nie posiadam miksera który poradziłby sobie z gęstym
ciastem chlebowym, ale z wyżej wymienionych powodów nie tęsknię za nim wcale :)
Proporcje na 1 średniej wielkości bochenek.Uwaga: podstawą sukcesu jest tu dobrze pracujący zakwas.Zaczyn:65 g
mąki pszennej chlebowej - u mnie typ 85045 g
wody - ciepłej1 łyżka aktywnego zakwasu żytniego ( u mnie 100% hydracji)Ciasto właściwe:cały zaczyn365 g
mąki pszennej chlebowej - u mnie typ 85020 g
mąki żytniej - u mnie razowa typ 2000250 g
wody - ciepłej1/2 łyżki
soliSkładniki zaczynu miksujemy (wymieszałam bardzo dokładnie łyżką), przykrywamy folią by zapobiec obsychaniu i pozostawiamy w temperaturze pokojowej na 12 godzin, np. całą noc.Po upływie tego czasu do zaczynu dodajemy wszystkie składniki ciasta właściwego poza
solą. Mieszamy na wolnych obrotach przez ok 1 minutę. Ja zagniatałam ciasto ręcznie do chwili aż składniki się dokładnie połączyły i otrzymałam jednolitą masę. Ciasto przykrywamy folią lub ściereczką i pozostawiamy w temperaturze pokojowej na 30-60 minut.Po tym czasie dodajemy
sól i miksujemy na wolnych obrotach przez kilka minut. Ciasto wyrabiałam ręcznie do chwili aż samo zaczęło odklejać się od dłoni i od miski, trwało to także kilka minut. Ciasto będzie dość klejące.Wyrobione ciasto przekładamy na omączony blat. Jeśli jest zbyt lejące wgniatamy trochę
mąki, choć nadal musi być dość wilgotne i klejące. Ja wgniotłam odrobinę
mąki, w zasadzie tylko tyle ile miałam na omączonej delikatnie stolnicy. Moje ciasto lekko kleiło się do dłoni, ale nie oblepiało ich całkowicie.Ciasto przekładamy do naolejonej miski, przykrywamy folią i odstawiamy do wyrastania w ciepłym miejscu na ok. 2,5 godziny. W czasie kiedy ciasto wyrasta co ok. 45 minut odgazowujemy je. Wówczas wyjmujemy ciasto z miski na omączony blat i składamy je najpierw na trzy, a
potem obracamy je o 90 stopni i składamy jeszcze na pół. Każdorazowo po odgazowaniu wkładamy z powrotem do naolejonej miskiPo wyrośnięciu (ciasto powinno podwoić objętość) formujemy bochenek i umieszczamy go w bardzo dobrze omączonym koszyku do wyrastania, lub formujemy bochenek i umieszczamy go bez koszyka (bez koszyka ciasto także trzyma kształt, ale wyrasta trochę bardziej na boki niż w górę), wówczas na pergaminie aby łatwiej
potem było go przenieść na kamień lub blachę.Jeśli bochenek wyrasta w koszyku, szew (czyli właściwy spód bochenka) powinien znaleźć się na górze, jeśli wyrasta bez koszyka to szew bochenka powinien być na spodzie i powinien być dobrze sklejony.Tak uformowany bochenek odstawiamy do ostatniego wyrastania, w czasie którego bochenek powinien w zasadzie prawie podwoić objętość.Piekarnik nagrzewamy do 220 st. C., jeśli pieczemy z termoobiegiem to temperaturę ustawiamy odrobinę mniejszą. Ponieważ nie posiadam kamienia do pieczenia, piekarnik nagrzewałam razem z blachą z piekarnika, którą po nagrzaniu się pieca wyjęłam, wyłożyłam papierem do pieczenia i na taką gorącą przerzuciłam z koszyka wyrośnięty bochenek. Bochenek szybko nacinamy żyletką, skalpelem lub
ostrym nożem i wkładamy do piekarnika. Na dnie piekarnika ustawiłam foremkę z gorącą
wodą.
Chleb pieczemy przez 35-45 minut, gdyby
chleb zbyt szybko się rumienił to po 20 minutach pieczenia obniżamy temperaturę, lub też możemy przykryć bochenek od góry folią aluminiową.
Chleb jest gotowy do wyjęcia gdy postukany od
spodu będzie wydawał głuchy odgłos.Upieczony bochenek studzimy na kratce.Smacznego ;)