Wykonanie
Język baklawy. Wspomnienia autorstwa Diany Abu-Jaber to czwarta pozycja z
serii Dolce
Vita Wydawnictwa Czarne . Kolejna, nasycona jakże doskonałym smakiem! Pieczołowicie nakreślony portret jordańsko-amerykańskiej rodziny, poszukiwanie własnej tożsamości - zarówno tej kulturowej, jak i kulinarnej oraz celebracja jedzenia - a to wszystko zawarte na 412 stronach pasjonujacej treści.W poszukiwaniu tożsamości
Język baklawy to napisana w formie pamiętnika opowieść o dzieciństwie i podróży do dorosłości, którym towarzyszy świadoma i silna obecność dwóch różnych światów – Ameryki i Jordanii. Autorka dorasta w okolicach Syracuse (miasto w stanie Nowy Jork). Jej mama jest Amerykanką, ojciec urodził się w Jordanii. Kiedy Abu-Jaber ma 8 lat, jej rodzina przenosi się do
kraju ojca. Nowe zapachy, dźwięki i nowe życie w zatłoczonym i gorącym
mieście Bliskiego Wschodu budzą zmysły Abu-Jaber, których nie zaznała w Ameryce. A kiedy jej
serce zaczyna bić w rytmie jordańskiego stylu życia, rodzina wraca z powrotem do Ameryki. Te dwa różne miejsca dorastania
młodej Diany wyzwalają w niej potrzebę poszukiwania własnej tożsamości.Bud wie dokładnie, skąd pochodzi, a dzieje jego rodziny zaczynają się tysiąc lat temu w jednym miejscu. Mama tymczasem wzrusza ramionami i o swoich przodkach
mówi: Irlandczycy, Niemcy, może Szwajcarzy? Albo Holendrzy?Czy w
młodej dziewczynie obudzi się bunt, wyparcie tych korzeni, czy też chęć podtrzymania tej niezamerykanizowanej cząstki, która w niej pozostała?Zderzenie dwóch światówZderzenie dwóch światów, dwóch rzeczywistości. Amerykański styl życia na tle jordańskiego wypada plastikowo i z dystansem. Dostrzegamy intymny obraz jordańskiej społeczności.Sąsiedzi to więcej niż tylko sąsiedzi. Ich życie przenika na wspólne podwórko, ich jedzenie przenika do naszej kuchni.” (…) „nie przywykłam do takiego stylu przyjaźni – pozbawionej wszelkiej rezerwy typowej dla amerykańskich przedmieść, które dopiero co opuściliśmy (...). Nie posiadają nic, poza ubraniem, które mają na sobie. Łączy nas tylko to, że biegamy razem, wrzeszcząc. Jesteśmy dla siebie czuli jak stare panny; chodzimy razem, dziesięcioro albo dwanaścioro, obejmując się ramionami.Kult wspólnego gotowania, jedzenia i karmienia się nawzajem przeplata się w opowieści niemal w każdym
wątku. Większość spraw załatwia się przy jedzeniu. Imigracyjna społeczność, na którą składa się ludność arabska, włoska, rosyjska - ona właśnie podtrzymuje pamięć swojego pochodzenia kultywowaniem rodzimej kuchni. Czy to rzeczywiście podtrzymanie płomyka pamięci? -
Mówi się, że jedzenie to sposób, żeby zapamiętać przeszłość. Nie przejmuj się tym. jedzenie jest po to, by zapominać .Bogactwo słowa i smakuCo mnie urzekło? Bogaty
język, sugestywne opisy i
barwne porównania. To lubię w książkach i zdecydowanie w tej znalazłam. Pełna podziwu jestem dla pamięci, która przeplata się z wyobraźnią i zarazem doświadczeniem autorki. Forma pamiętnika bowiem pokazuje czytelnikowi ówczesną rzeczywistość widzianą oczami dziecka.Cicha obecność mamy jest subtelna, ale dla mnie znajoma jak faktura powietrza, jak powiew wypełniający pokój, kiedy otworzy się okno po długiej zimie. Mamy podobne oczy o tęczówkach ciemnych na zewnątrz, a jaśniejszych wewnątrz (…) ale mógłby to dostrzec tylko ktoś na tyle źle wychowany albo tak zakochany, żeby przyglądać się im wystarczająco długo i uważnie.Fantastyczne i niezwykle sugestywne są opisy smaków, z którymi
młoda Diana styka się w różnych momentach swojego życia. Po plastikowym, amerykańskim jedzeniu następuje zderzenie z bogactwem aromatów jordańskich dań.Manira
mówi, że jedzenie w Jordanii jest dużo, dużo lepsze, bo jest prawdziwe. Zostaje w człowieku, a nie znika. Uważa, że amerykańskie jedzenie jest jak kurz!
Mówi, że pełno w nim dżinow i złych znaków, wystarczy na nas spojrzeć.
Mówi, że jedliśmy tylko powietrze, kości i latające robaki. I że przyjechaliśmy w ostatniej chwili. To zajmie trochę czasu, zanim się wyleczymy z tego amerykaństwa.Obudzone
kubki smakowe stają się niezwykle wrażliwe na wszystko, co odtąd Diana spotka na swojej drodze. Od włoskiej panna cotty, które wywołują chęć, aby „ się roześmiać albo zacząć śpiewać, albo wyznać wszystkie swoje grzechy ”, poprzez chińskie specjały których „ smaki są tak złożone i potężne, że nie wiem, jak się w nich połapać. (…) To jest tak dobre, że wydaje się niemal intymne. Niemożliwe, żeby jakiś szef kuchni, którego nie znam, zupełnie obcy człowiek, wiedział, jak poruszyć wszystkie
kubki smakowe w moich ustach .” Aż po bardzo jordański knafeh, którego „ pokrojone
ciasto filo jest kruche i rumiane, skwierczy od gorącego
syropu o zapachu róży."Tak, Diana Abu-Jaber umie pisać o jedzeniu. Z tą samą żarliwością pisze o rodzinie, uczuciach i relacjach z ojcem. Polecam gorąco!
O Autorce i jej publikacjach możecie poczytać na jej oficjalnej stronie -> http://www.dianaabujaber.com/Diana Abu-Jaber
Język baklawy. Wspomnienia.Tłumaczenie: Dominika Cieśla-SzumańskaWydanie I, rok 2012Format: 125x205 mm, oprawa miękka, foliowanaLiczba stron: 416Projekt okładki: Agnieszka Pasierska/Pracownia PapierówkaProjekt typograficzny: Robert Oleś/d2d.plISBN: 978-83-7536-376-0Cena: 37 , 90
,