Wykonanie
Niewielkie kino studyjne, poniedziałkowy, albo środowy seans za 16 zł,
dziwny język, trochę siarczystych
polskich przekleństw i emocjonalna wyżymaczka - z Thomasem Vinterbergiem byłam na "Polowaniu" .
Małe kłamstwa, mali ludzie, małe przyjaźnie. Wielkie
winy, wielki strach, wielka krzywda. Co jest prawdą, co przywidzeniem, co napiętnowaniem, co obsesją. Zwierzyna łowna, ofiara, obłuda, prawda w oczach. Jest pragnienie miłości, tęsknota i poszukiwanie bezpiecznego uścisku. Ojciec, brat, nieodpowiedzialny żart, pokrzywiona wyobraźnia, odrzucenie, wyparcie, tęsknota, strach, bezsilność, strzał, bezsilność, STRACH...Film rozwija się spokojnie w szumie drzew, szeleście lasu, poświstach wiatru, nieigrającej z widzem muzyki Nikolaja Egelunda, muzyki, której prawie nie ma. Strach osacza niespiesznie. Nie ma ślicznych twarzy i prostych rozwiązań. Jest zwyczajne ludzkie życie i nieustanna walka o normalność. Nic a nic nie zdradzę z fabuły. "Polowanie" Vinterberga przecisnęło mnie przez emocjonalną wyżymaczkę. Od kilkunastu dni myślę o oczach Lucasa (rewelacyjny Mads Mikkelsen), bezsilności Marcusa, normalnym, poukładanym życiu w małym miasteczku, w którym każdy ma swoją rolę w nagonce. Jak łatwo jednak można rzucić pierwszy kamień.
Koniecznie obejrzyjcie, film miał premierę w połowie marca (niemal rok po premierze światowej), ale już znika z ekranów. To nieobojętne, niepokorne, niełatwe, niezwykłe kino reżysera który potrafi igrać z psychiką widza. Vinterberg przemyka na ekranie w jednej z ról drugoplanowych, jest współautorem scenariusza i producentem. Och, robić takie kino!
Mieliście kiedyś dreszcze, niemal drgawki z emocji na filmie? Prawie obgryzłam palce, bezwiednie dławiłam szloch narastający w gardle. Każdy znajdzie własne odpowiedzi, albo ich nie znajdzie. Kino obowiązkowe.Polowaniereż. Thomas VinterbergDania, dramat 115 min w kinach od 15 marca 2013