Wykonanie
Jeżynowej akcji nie planowałam. Wyszła spontanicznie, gdy szperając po szafkach w poszukiwaniu czegoś słodkiego do
kawki postanowiłam zlecić Amelce zakręcenie ciasta, a że na jej aktualnej play liście jest
biszkopt z
owocami (wszelakimi), których jednakoż na stanie domowej spiżarni nie było, pomyślałam, by poszukać ich na łonie natury - a konkretnie w lesie po drugiej stronie ulicy.Zabraliśmy kubeczki i wyruszliśmy na poszukiwania, których efekty zdecydowanie przeszły nasze oczekiwania!W te pędy wróciłam do
domku po skromne, 20 litrowe wiadereczko i dzięki towarzyszącej mi dzielnej brygadzie, uzbieraliśmy i na ciasto i na pyszne
dżemiki a nawet na naleweczkę, która się robi i ma uświetnić Bożonarodzeniowe świętowanie:)
Przepisem na
dżem specjlanie nie zabłysnę - ot, zakręciłam te
jeżyny z
cukrem żelującym, zagotowałam i pogotowałam 2 minutki, włożyłam do słoiczków stawiając je do góry dnem i gotowe!Mmmm, już mi się buzia
śmieje na pachnące latem naleśniki, serwowane zimową
porą:)