Wykonanie
Umówiłyśmy się kiedyś z koleżanką na kameralne babskie ucztowanie. Siarczysty luty, rodzina na nartach, nic tylko zjeść coś pysznego i upić się dobrym
winem. Ustaliłyśmy, że idziemy w klimaty a'la śródziemnomorskie - żeby nam się cieplej zrobiło od samego patrzenia na kolorowe półmiski. I to " a'la " nie miało być jakoś bardzo dosłowne - każda z nas miała przygotować coś pysznego, czego druga nie znała. No i tak my dwie wariatki miałyśmy na ten jeden wieczór, tylko dla nas, takie oto menu:
sałatka z pieczonej
papryki z
czosnkiem, pain d'ancienne, carpaccio
buraków i koziej
fety,
krewetki cytrynowo-
czosnkowe, tagliatelle z gorgonzollą i
winem, crème brulée, torcik z
musem czekoladowym i
gruszkami, dacquoise
daktylowo-
orzechowe.
Trzy pierwsze potrawy plus crème brulée M przywiozła ze sobą. Po mojej stronie było przygotowanie pozostałych dań. Zaczęłyśmy ok. 18:00, a skończyłysmy przed północą, gdy już świece dogasały, a spódnice w gumkę zaczynały się wrzynać w już nie tak wiotkie talie* ;) I myśmy to zjadły! We dwie :) oczywiście rodzina wróciła dnia następnego i załapała się na pozostałości po sałatkach i ciastach, ale nikłe, takie to wszystko było pyszne!Wtedy po raz pierwszy zachwyciłam się
sałatką z pieczonej
papryki . Ponieważ nie przepadam za
anchois, robię
sałatkę bez tego dodatku. Ale ale, najważniejsze! Od tego lutowego wieczora 2007 roku przestałam się bać zdejmowania skóry z
papryki! Historyczny moment :) Zawsze wydawało mi się to koszmarnie pracochłonne i nie warte zachodu. Oj tfu tfu, warte. I jeśli dotychczas nie próbowaliście - czas "zmarnować" pierwszą
paprykę - i tak się uda - to naprawdę proste. Dla ułatwienia, poniżej jeszcze krótki filmik z instrukcjami Witka Iwańskiego, chociaż on opala
paprykę palnikiem, a ja robię to w piekarniku.
Sałatkę najlepiej przyrządzić dzień przed podaniem, co jest jej ogromnym plusem, bo nie ma stresu tuż przed przyjęciem. Pamiętaj, by użyć dobrej
oliwy z oliwek. Ja dodaję też nieco
oliwy chili-czosnkowej dla zaostrzenia smaku. Od kilku lat robię ją w wersji z grecką
fetą, jest jeszcze lepsza!3-4 czerwone duże
papryki3-4 ząbki
czosnkunieco
oliwy z oliwek +
oliwa chilli-czosnkowasporo listków świeżej
bazyliigrubo mielony
pieprzopcjonalnie : kilka plastrów prawdziwej greckiej
fetyPaprykę przekrój na połówki i oczyść z nasion. Ułóż skórką do góry na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i spryskaj
oliwą lub
olejem. Wstaw do nagrzanego do 190°C piekarnika na ok. 15-20 min. Musisz obserwować
paprykę – skórka ma się zrobić w wielu miejscach całkiem czarna i musi być sporo napuchniętych bąbli. Lepiej potrzymać ją chwilę dłużej, niż za wcześnie wyjąć. Gdy nadejdzie owo „już” wyjmij blachę z pieca. A
papryki od razu wrzuć do plastikowej miski i przykryj ściśle folią spożywczą. Odstaw na jakieś 30 min do przestudzenia. Gdy
papryki będą już ciepłe na tyle, żeby nie parzyć palców, wyjmuj po zdejmuj skórę - możesz pomóc sobie małym nożykiem - schodzi nawet lepiej niż z parzonych
pomidorów. Każdy kawałek pokrój na 4-6 części – takie spore, mocno spore kwadraty.
Czosnek pokrój w cieniuteńkie plasterki.W szklanej salaterce układaj warstwami
paprykę,
czosnek, listki
bazylii i
fetą. Każdą warstwę oprósz świeżo zmielonym
pieprzem i
skrop oliwą z oliwek extra virgin. Na samym wierzchu ma być
bazylia i 2-3 plasterki
czosnku. Nie przejmuj się jeśli całość nie jest przykryta
oliwą,
papryka powinna jeszcze puścić trochę soku. Salaterkę
owiń ciasno folią spożywczą i wstaw na noc do lodówki. Wyjmij z lodówki ok. 30 min przed podaniem. Świetnie smakuje z ciabattą lub świeżą
bagietką.Spróbuj zrobić też wersję z
anchois, jeśli lubisz - na każdej warstwie
papryki układaj dodatkowo filecik pokrojony na mniejsze kawałki.* na wszelkie kameralnie kobiece spotkania, które skupiają się wokół stołu gorąco polecam spódnicę w gumkę - może być w kratkę, w paski lub z koronką na dole, chociaż chyba najlepiej sprawdza się taka bardzo kwiecista - suniesz sobie w niej wieczorową
porą do domu, nic w talii nie
ciśnie i czujesz się jak rozłożysta kwietna łąka :)