Wykonanie
Witajcie!Długo mnie tu nie było; a może raczej byłam, ale bardziej jako cichy, niezauważany przez większość gość, a nie gospodarz. Grudzień dał mi się we znaki; nowa praca, a później wyjazd do Polski. Przez ponad tydzień nawet nie włączyłam laptopa! To zdecydowanie oznaka udanych Świąt.Jak minęło mi Boże Narodzenie? Rodzinnie i wesoło, bo od dawna już nie miałam okazji spędzać Świąt w Polsce. Wszystkich nasza obecność bardzo ucieszyła, było dużo śmiechu, wymiany wrażeń, opowieści. I oczywiście pyszne, polskie jedzonko! Pierogi wszelkiej
maści, uszka, barszczyk,
sałatka, karpik,
schab w galarecie, tatar, zraziki, galat (przez niektórych zwany galartem, co doprowadziło do niebywale długiej dyskusji), a na deser piernik staropolski i pyszny sernik, o którym opowiem niebawem (bo idealnie nada się do utylizacji zalegających w puszkach pierniczków). Jednym słowem: bajka !A i Mikołaj o nas nie zapomniał; śmiechu było co niemiara ze szczotką, która miała być dla mnie, a idealnie podpasowała Ptysi, a także z psimi smakołykami, których Klusia pilnowała niczym przysłowiowy
pies ogrodnika. Moja biblioteczka wzbogaciła się o kilka bardzo ciekawych pozycji (kulinarnych, więc z pewnością jeszcze o nich poczytacie), szafa o mięciutkie swetry, a kosmetyczka o kilka drobiazgów, dzięki którym w tym roku
będę jeszcze piękniejsza, a pachnieć
będę zupełnie obłędnie.Czekały też na mnie niespodzianki, których się nie spodziewałam, albo o których zupełnie zapomniałam. Była więc paczka z
olejem Kujawskim i puszkami od firmy Bonduelle, a w sporych rozmiarów kartonie czekały smakołyki od Delecty i Bakallandu, a
między nimi książka ze stoma przepisami, z których jeden jest mój. Ach, jakże mnie to ucieszyło! W zeszłym roku w Mistrzu Branży pojawił się też artykuł o słodkich blogerach, a dzięki Aurorze znalazłam się w tym znakomitym gronie. Zobaczyć swoje nazwisko, wydrukowane czarno na
białym, i to dwa
razy, sprawia niesamowitą frajdę. Dziękuję więc pięknie za wszystkie prezenty i okazje, które mi mi dano.Co jeszcze wydarzyło się w minionym roku...? Wiele. Przede wszystkim skończyłam pierwszy etap edukacji na drodze ku mojemu wielkiemu marzeniu. Znalazłam też praktyki, i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z
planem, już za dwa lata i sześć miesięcy zostanę cukiernikiem.O całej reszcie
pisałam Wam na bieżąco, nie
będę Was już więcej zanudzać prywatą.Jakie mam
plany na rok kolejny? Starać się być jak najlepszą w pracy, rozwijać bloga i siebie, a przede wszystkim cieszyć się tym, co mam. Bo naprawdę jest się czym cieszyć!Mam też nadzieję na nowe, cudowne znajomości, niespodzianki i interesujące wydarzenia. Mam też pewien
plan... Ale o nim na razie ciii ... Żeby nie zapeszyć.Dziękuję Wam za wszystkie piękne życzenia, i oczywiście życzę Wam wszystkiego, co najlepsze, na ten Nowy Rok. Żeby był lepszy niż poprzednie, pełen radości i ciepła. Żeby wszystko układało się jak najlepiej. Po prostu.Szczęśliwego Nowego Roku!