Wykonanie
Pieczarki marynowane z
curry, które już jakiś czas temu otrzymałam od firmy Prymat do przetestowania, doczekały się swoich pięciu minut i posta na blogu. Początkowo post miał być o
sałatce, do której dodałam tychże
pieczarek, ale...No właśnie... Przez to "ale" post musi być o pieczarkach.

Estetyczne opakowanie. Mniej estetycznie wyglądająca zawartość słoiczka - jednak przez dodatek
curry jestem w stanie im (
pieczarkom) to wybaczyć ;)Po otwarciu słoiczka poczułam zapach nasuwający mi na myśl
ogórki konserwowe z
curry, które nota
bene bardzo lubię. Spodziewałam się, że do tych
pieczarek z
curry też poczuję
miętę. Niestety tak się nie stało.
Pieczarki okazały się, jak dla mnie, zbyt miękkie. Brakowało im sprężystości, którą u
pieczarek marynowanych cenię. Smak? Mnie nie zachwycił. Coś - pewnie
curry - gryzło się z samymi
pieczarkami. Moje podniebienie tego połączenia nie zaakceptowało.Nie ukrywam jednak, że
pieczarki marynowane z
curry mają jedną niewątpliwą zaletę - piękny kolor. Cudownie wyglądałyby jako składnik np. koreczków.