ßßß Cookit - przepis na Sposób na przechowywanie lakierów do paznokci + moja kolekcja

Sposób na przechowywanie lakierów do paznokci + moja kolekcja

nazwa

Składniki

Wykonanie

Nie znam kobiety, która nie lubi mieć zadbanych paznokci.
Paznokcie u kobiety są bardzo ważnym elementem nie tylko stroju, ale też całego wizerunku. Zaniedbane, brzydkie paznokcie potrafią popsuć nawet najlepsze wrażenie. Dlatego już jako mała dziewczynka wiedziałam, że zawsze chce mieć ładne, kolorowe lub też klasycznie eleganckie paznokcie. Jak tylko dostałam pozwolenie od mamy, mając może 12 lat, zaczęłam malować paznokcie. O dziwo, jak na taką młodą osobę umiłowałam sobie french. To połączenie bieli i beżu, nadające naszym dłoniom elegancki wygląd po prostu mnie zauroczyło. Przez wiele lat nosiłam tylko „takie paznokcie”, pomału stając się mistrzem „perfekcyjnej białej kreski”.
Jednak, jak to kiedyś powiedział ktoś mądry – do młodości trzeba dorosnąć. I tak oto dorosłam do tej młodości w wieku dwudziestu kilku lat. Przekonałam się do różnych kolorów i teraz w nich przebieram. Dobieram je w zależności od nastroju, okazji czy pory roku. Każda okazja jest dobra, żeby kupić i wypróbować nowy kolor ;)
I tak uzbierała mi się do tej pory całkiem spora kolekcja. A jako człowiek uwielbiający pudełka i wszelkie formy przechowywania, musiałam znaleźć dla niej odpowiednie miejsce.
Padło na pudełko z Sephory, w które zapakowany był mój prezent 18stkowy (mówiłam, że kocham pudełka? ;) Dlatego tak o nie dbam). Jest wystarczająco duże, żeby pomieścić całą kolecje, a do tego całkiem nieźle wygląda stojąc na toaletce.
Oprócz lakierów, w pudełku znajduje się też mniejsze pudełeczko z rzeczami do pielęgnacji paznokci. Są to głównie pilniczki, drewienka i płyn do odsuwania skórek, a także kilka gumek recepturek, które są niezbędne przy odkręcaniu wyjątkowo opornych lakierów.
Oczywiście nie jest to moja pełna pielęgnacja. Nie możemy zapomnieć o kremach do rąk, patyczkach, wacikach i zmywaczu.
Uwielbiam duże waciki, koniecznie ze 100% bawełny. Przechowuje je w szklanym słoiku, który świetnie się prezentuje, a mam go praktycznie za darmo…
Dlatego, że wcześniej był… świeczką ;) a dokładniej dużą wersją świeczki z Bath&Body Works (najlepsze świeczki ever! chociaż trochę drogie…). Żeby przygotować taki pojemnik wystarczy wypaloną już świeczkę włożyć do zamrażalnika na całą noc (bez wieczka). Po tym czasie resztka wosku powinna bez problemu wypaść, a my będziemy mogli umyć ją pod ciepłą wodą, wtedy też bez problemu zejdzie naklejka. I voila! ;) Mamy darmowy, śliczny słoik do przechowywania drobiazgów.
Kremy, patyczki, zmywacz i inne niezbędniki przechowuje w małej kasetce, którą mam już ponad 10 lat! :) Kiedyś używałam jej jako pudełka na lakiery, ale odkąd kolekcja się rozrosła znalazłam dla niej inną rolę.
Ostatnio bardzo lubię mini-zmywacz w płatkach, który zazwyczaj przerzucam do swojej torebki, żeby mieć na wszelki wypadek w ciągu dnia (lepsze niepomalowane paznokcie niż z brzydkim odpryskiem, prawda? ;) ). Do tego oczywiście ślicznie pachnący krem do rąk i taki silnie nawilżający. W tej małej saszetce mam wszystkie niezbędniki typu obcinacz do paznokci, nożyczki i mini pilniczek. Patyczki, które najlepiej mi się sprawdzają są specjalnie ukształtowane, żeby docierać nawet do małych szczelinek. Świetnie nadają się też do poprawek makijażu.
Niedaleko całej „Stacji do malowania paznokci” zawsze trzymam niewielką kosmetyczkę, do której pakuje lakiery i paznokciowe niezbędniki na podróż. Zawsze staram się wybrać dwa lakiery zupełnie „przeciwne” czyli jeden dosyć jasny, klasyczny, a drugi jakiś wystrzałowy. Przecież, która kobieta przewidzi, jaki będzie miała nastrój na wyjeździe? ;) Całość zawsze pokrywam top coat’em, dlatego pakuję go też do kosmetyczki.
Do tego mini zmywacz do paznokci (świetnie też się sprawdza ten w małych buteleczkach z Inglota, do niego trzeba zabrać jeszcze kilka wacików), mini krem oraz oczywiście saszetka z obcinaczem i pilniczkiem.
Przynajmniej raz na pół roku staram się przejrzeć wszystkie lakiery, wyczyścić te, które się ubrudziły (głównie po podróży samolotem, mają jakąś tendencje do wylewania się… Wiem, że powinnam je myć od razu, ale jakoś nigdy mi się to nie udaje ;) ). Wtedy też robię mały przegląd i decyduje jakie kolory przydałyby mi się na nowy sezon :)
Poniżej stan na dzień dzisiejszy – moja prawie cała kolekcja (kilka lakierów ma status „zaginiony” po powrocie na Madery, ale na pewno je znajdę!).
Moja kolekcja
A tak prezentuje się cały zestaw:
A Wy w jaki sposób przechowujecie swoje lakiery? :) Lubicie mieć dużą kolekcje, czy raczej tylko kilka sprawdzonych kolorów?
Artykuły
Autor
Anna Sudoł
Z zawodu informatyk, z serca kucharz. Wegetarianka i wyznawczyni absolutnej relaksacji kuchennej. Twardy charakterek łagodzi i rekompensuje ludziom smacznym jedzeniem. Wiecznie w kuchni, wiecznie coś kombinuje. Chciałaby zostać sama sobie szefem i stworzyć coś co zapadnie wszystkim w pamięć.
Poprzedni wpis
Jak szybko nauczyć się robić sushi?
Następny wpis
Mój sposób na leniwe śniadanie
TOP 5 Sposoby na przechowywanie żywności
Pudełka, słoiki, koszyki… Wiele jest produkt [...] Czytaj dalej +
Mini-pizze z dodatkami
Świetna propozycja na obiad albo kolację, możecie [...] Czytaj dalej +
Wszystko, żebyście byli szczęśliwi.
Od 7 dni wypróbowuje nowy sposób prowadzenia bloga [...] Czytaj dalej +
Jak urządzić małą kuchnie? Inspiracje
Kuchnia jest sercem domu, niestety czasami możemy [...] Czytaj dalej +
Źródło:http://www.grochemogarnek.pl/2014/06/sposob-na-przechowywanie-lakierow-do-paznokci-moja-kolekcja