Wykonanie

pierwszy raz zobaczyłam reklamę tej strony w kinie;"Django" to był ten pierwszy, "Wróg nr 1" drugi, trzeci raz na "Mama i ja" i to już był ten ostatni, kiedy pozostałam obojętna;)strona, z którą gotowałam w weekend nazywa się KUKBUK i... lubię ją:)

w weekend wypróbowałam dwa przepisy na najbardziej proste dania (to mój sposób na test z gotowania) i oznajmiam wszem i wobec, że proporcje są idealne!sama, bardzo często, piekę pasztety i smażę placki i oczywiście pozostanę wierna tym przepisom, ale te, którymi dzisiaj się podzielę, są kolejną wariacją sprawdzoną i z zachwytem przyjętą przez Chłopaków:)duży Chłopak, z chorą nogą, zachwycił się pate z kurzych
wątróbek, mały Chłopak, z kolegą, zachwycił się klasycznymi pancakes :)dlaczego wybrałam akurat te przepisy? bo stale szukam inspiracji na wyjątkowe śniadania, choć paszteciki z
żurawiną i
pomarańczową konfiturą mogą też być wyjątkową przystawką...

zacznę od tego przepisu (przepis na placuszki, iście amerykańskie, w osobnym wpisie), bo wzbudził moją ciekawość na każdym etapie, zaczynając od listy składników na temperaturze pieczenia kończąc; niecierpliwiłam się i wątpiłam w efekt końcowy...niepotrzebnie, bo smak, konsystencja i aromat pate były domową wersją francuskiego pasztetu dostępnego w sklepach:)mama stwierdziła, że to francuska wersja "
wątrobianki" i nie wiem czy Was to przekonuje, ale jak mama "
mówi" o jedzeniu i jeszcze znajduje porównania, to musi być zachwycona;)

400 g
wątróbek kurzych
mleko, w którym moczymy
wątróbki (około szklanki)2 łyżki
masła1
cebulakilka gałązek świeżego
tymianku - w oryginale był
rozmaryn, ale jak zwykle w Toruniu posucha, kiedy "
zioło" potrzebne;)0,25 ml
koniaku6
żółtek200 ml
śmietanki 30%150 ml
mleka 3,2%płaska łyżeczka
morskiej soliświeżo mielony
pieprz
wątróbkę oczyściłam z błon i zanurzyłam na godzinę w
mleku (ilość
mleka zależy od naczynia); na
maśle podsmażyłam drobno posiekaną
cebulę; kiedy byłą szklista dodałam
wątróbkę, a po 3 minutach
koniak i smażyłam jeszcze 4 minuty (zgodnie z zaleceniami); przełożyłam zawartość patelni do miski, dodałam listki
tymianku (bez gałązek),
sól i
pieprz i zmiksowałam blenderem; w drugiej misce, większej, ucierałam
żółtka i malutkimi chlustami dodawałam zagotowaną
śmietanę z
mlekiem (płyn był gorący) nie przerywając ucierania; masa była rzadka i to było kolejne zaskoczenie, ale uznałam, że
żółtka zrobią swoje w trakcie pieczenia:) do masy jajecznej przełożyłam zmielone
wątróbki i jeszcze raz wszystko zmiksowałam; przelałam masę do 7 kokilek wysmarowanych
masłem i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do, UWAGA, 115 stopni; piekłam przez godzinę, a po wystudzeniu część posmarowałam
pomarańczową konfiturą (klik), a część
żurawiną;paszteciki przez noc czekały na balkonie, a rano były francuskim początkiem polskiej, zimowej niedzieli;)