Wykonanie
Kocham to, że tu wróciłam.Kocham to, że mam ludzi, którzy mnie wspierają. Kocham mojego chłopaka, wszystkich tych, którzy tu są i pamiętają.Bo kiedy starasz się zmienić za dużo rzeczy, czasem zaczynasz usuwać z życia rzeczy, które sprawiały ci przyjemność. Gotowanie. Banał, nie? Nie. Dla niektórych to przyjemność. Pisanie w
języku polskim? Tak, jestem Polką i nie zawsze muszę starać się pisać po angielsku. Czasem
mogę zostać tu, przeglądać dawne zdjęcia z bloga i doceniać, jak różnorodne jest moje życie.Zapraszam Was na blogowego Twittera oraz Facebooka . :)Na blogu - nowa wersja gotowanego sernika. Przyznam, że jestem nią zachwycona. Ten sernik smakuje... lepiej niż
Monte. To w końcu sernik, sernik, prawda? ;) Bogaty w
białko, bardzo sycący - zdrowy, choć pachnący i smakujący jak najbardziej rozpustny deser.
Kakao i
mąka z
orzechów ziemnych idealnie spełniają swoją rolę, a deser ten bez żadnych obaw można zjeść go zarówno na śniadanie, jak i deser czy kolację. Warto dodać, że samo przygotowanie zajmuje dosłownie kilka minut!/1 porcja; 4 deserowe/- 150g
twarożku sernikowego- 150g
serka wiejskiego- 1/3 szklanka
mleka*- 1
jajko- 1 czubata łyżka budyniu
czekoladowego- 2 łyżki
mąki z
orzechów ziemnych- 1 łyżka siekanych
orzechów laskowych- 1 łyżka naturalnego
kakao- 2 łyżki
syropu z agawyTwarożek miksujemy wraz z
serkiem wiejskim,
jajkiem,
syropem z agawy,
mąką z
orzechów ziemnych i
kakao.
Budyń rozpuszczamy w zimnym
mleku. Na średnim ogniu podgrzewamy zawartość garnka, mieszając tak, aby masa nie przywarła do dna. Kiedy masa sernikowa
zrobi się bardziej płynna, powoli dolewamy do niej rozmieszany
budyń, cały czas mieszając. Nie przerywając mieszania, gotujemy sernik na średnim ogniu jeszcze kilka minut. Dodajemy
orzechy. Kiedy zgęstnieje, przelewamy go do miseczki lub salaterek. Podajemy na ciepło lub zimno z ulubionymi
owocami, wiórkami kokosowymi lub stopioną
gorzką czekoladą.*dla podwójnie
orzechowego efektu, polecam użycie
mleka z
orzechów makadamia,
migdałów lub
orzechów laskowychPierwsze zdjęcie: druga od prawej w pierwszym rządzie - dzień dobry! ;) Na drugim wepchałam się w środek z najgłupszą z możliwych min. Ale - koniec końców - po pierwszym roku studiów to ja stałam się osobą, która pomagała mi rok temu.