ßßß Cookit - przepis na Nawigacja we wpisach

Nawigacja we wpisach

nazwa

Wykonanie

Tak jak mogliście się domyśleć na pierwszy ogień recenzyjny poszła książka Tomczyka. Informacja o jej planowanym wydaniu pojawiła się jakiś czas temu. Od razu wiedziałam, że muszę ją mieć a datę premiery wpisałam w swoim kalendarzu. Tego dnia w księgarni nic nie wiedzieli. Jednej, drugiej… nic. Czyżby zapomniano o premierze tak wiekopomnego dzieła, jak nazywa ją sam autor?
Koniec końców. W samym centrum Warszawy i późnym popołudniem udało mi się ją kupić. Zabrałam się do czytania. Pierwsze moje myśli krążyły wokół „czemu on znowu pisze to samo?”. Ok. Może nie każdy zna na pamięć pierwszą część BLOGER a tak jak ja. Mniej więcej w połowie udało mi się wyczytać kilka nowości. To co bardzo mi się podobało to opis kulis niektórych wielkich akcji. Dotychczas znałam je tylko z blogów głównych bohaterów. Fajnie więc poznać trochę szczegółów przy ich planowaniu.
To co rzuca się w oczy to (po raz kolejny) przekombinowane ego autora. Dla niego wszystko jest proste, szybkie i nie wymagające wysiłku. Być może ten samozwańczy ideał taki właśnie jest. Ja niestety tak nie potrafię i tekst o tym, że po roku da się wyciągnąć niezłe pieniądze z bloga traktuję jako ciekawostkę. Wiem, że dla osób nowych w blogosferze ta książka będzie biblią. Tak jak jego pierwsza książka była biblią dla mnie. Jednak z mojego już dwuletniego doświadczenia w kulinarnej blogosferze wiem, że wiele jego rad trzeba po prostu przepuścić przez palce. Szczególnie jeżeli prowadzi się bloga tematycznego np kulinarnego. Tutaj rządzą trochę inne prawa.
Honor trzeba mu oddać w drugiej połowie książki. Zamiast wodolejstwa, pojawiają się prawdziwe rady. Widać, że podczas negocjacji z firmami ma twardą rękę i wie czego chce. To strasznie fajne. Jego receptą na sukces jest przede wszystkim upór i motywacja, którą fantastycznie przelewa na papier. Po raz kolejny zmotywował mnie do działania i dodał „otuchy”. Ot takiej braterskiej po fachu. Wiele osób, jego zagorzałych fanów na pewno się zgodzi ze mną, że czytając książkę ma się wrażenie, że Tomek siedzi tuż obok. Na kawie. To sprawia, że książkę czyta się przyjemnie i szybko. A niektóre fragmenty nawet kilkakrotnie.
Niemniej jednak każdy kto bloga posiada musi zainwestować te 40zł i książkę przeczytać. Dostępne są chyba również e-booki w niższej cenie.
Ps. Czemu najbardziej wpływowy bloger na obu książkach, blogu i facebook’u ma jedno i to samo zdjęcie? Tomek daj zarobić fotografom!
Źródło:http://kulinarnapiniata.pl/blog-pisz-kreuj-zarabiaj