Wykonanie
Pomimo że Wrocław jest sporym miastem, o dużej różnorodności kulinarnej, znaleźć w nim dobrego kebaba wydaje się być nie lada wyczynem. Wcześniej próbowałem dań w Le Gyros, gdzie jedzenie na wynos okazało się totalną porażką, oraz w innej sieciówce, czyli w
Sevi Kebab, które okazało się lepszym wyborem, ale także nie rzucającym na kolana.Tym razem na tapetę wziąłem jeszcze inną
sieć, która jednak we Wrocławiu jest stosunkowo niedługo. O Kebab King słyszałem sporo pozytywnych opinii, ale jakoś nigdy nie po drodze było mi wstąpić do lokalu na ul. Świdnickiej, ponieważ ze względu na problemy z zaparkowaniem raczej jak ognia unikam okolic Rynku w ciągu dnia. Idealna okazja nadarzyła się jednak, kiedy postanowiłem zamówić jedzenie do pracy, a Kebab King oferuje dowóz właściwie w całym
mieście.Pierwszym razem – bo jak się okazało, był także drugi – zachciało mi się spróbować obu
mięs, więc wybrałem Talerz kebab mieszany, czyli grillowane
mięso z kurczaka,
wołowiny i
cielęciny, surówka, sos. Dodatki w zestawie. Zamówienie składam telefonicznie, a dogadanie się do najłatwiejszych nie należy, ponieważ – podobnie jak na kuchni – pracują tam rodowici Turkowie. Cena zestawu – 21 zł plus 5 zł za dostawę. Czas oczekiwania – około godzinę, ale szczelnie zapakowana paczuszka przyjeżdża nawet szybciej.
Co tu dużo mówić, już po przejęciu opakowania z jedzeniem od dostawcy, przeczuwałem, że w środku znajduje się coś naprawdę sporego. Porcja okazała się ogromna, a jej zdecydowaną większość stanowiło
mięso, a frytki z surówkami jedynie, jak sama nazwa wskazuje, dodatek. Do porcji zostały dołączone trzy sosy: łagodny, pikantny i
czosnkowy.
Na samo wspomnienie o
mięsie cieknie mi ślinka. Zarówno
kurczak, jak i
wołowina z
cielęciną okazały się idealnie soczyste, momentami delikatnie chrupiące, ale niewysuszone, jak to często zdarza się w kebabach. Całość jest świetnie doprawiona, no i niesamowicie sycąca. Może nie zjadłem zębów na wrocławskich kebabach, ale lepszego w naszym
mieście jeszcze nie jadłem. Świetną robotę wykonują także sosy, zwłaszcza ten najostrzejszy, który faktycznie może zadowolić każdego amatora ostrych smaków. Od surówek z
białej kapusty i
sałaty aż biła świeżość i, choć na pierwszy rzut oka mogły wydawać się za suche, stały się doskonałym uzupełnieniem dla pysznego
mięsa. Najbardziej do gustu przypadła mi cieniutko ścięta
wołowina.Ten pierwszy raz spowodował, że kolejnego dnia nie musiałem specjalnie długo zastanawiać się na kierunkiem złożenia zamówienia. Wybór ponownie padł na Kebab King, raz jeszcze z dowozem, ale tym razem wzrok skierowałem ku kanapkom. Ostatecznie zamówiłem dwie – kebab z
kurczaka i lawasz z
wołowiną, obie pozycje za 12 zł. W zarówno jednym, jak i drugim przypadku poprosiłem o niedodawanie
pomidora.Oczekiwanie ponownie trwało poniżej godziny, a biorąc pod uwagę fakt, że zamówienie złożyłem w
porze obiadowej, obsłudze należy się spory plus za szybkie działanie.Na pierwszy ogień poszedł lawasz z
wołowiną i sosem łagodnym.
Biorę do ręki i… ponownie
mogę spodziewać się, że w środku znajdę sporo dobrego. Wykonuję pierwszy gryz, delikatnie przebijam się przez lekko zgrillowane ciasto
chlebka i dochodzę do
mięsa. Tak samo dobrego
mięsa wołowego, jak tego, które jadłem dzień wcześniej w zestawie.
Mięsa w środku jest bardzo dużo, właściwie to chlebek jest nim wypchany od góry do dołu, a jedynie pomiędzy jego kawałkami natrafiam na mniejsze fragmenty
cebuli i
sałaty. Całość została jeszcze polana delikatnym
sosem jogurtowym, występującym w bardzo rozsądnej ilości, umożliwiającej zjedzenie całego dania do końca, bez przygód z rozmiękłym
chlebkiem. Kolejna pyszna pozycja z menu Kebab King, brawo.Po wciągnięciu takiej porcji, prawdę mówiąc nie za bardzo miałem jeszcze miejsce na zjedzenie czegokolwiek, ale aż głupio było nie spróbować na koniec kebaba z
kurczakiem, którego uwielbiam w każdej postaci.
Chlebek był fajnie zgrillowany, chrupiący oraz, mimo dostawy, ciągle ciepły. Fajne jest także to, że nie jest to spotykana zazwyczaj w takich miejscach zwykła pszenna tortilla.
Mięsa było jakby mniej niż w wersji wołowej, ale smak raz jeszcze podbił moje
serce. Ostry sos oraz papryczki, o które dodatkowo poprosiłem, idealnie podbijały smak soczystego
mięsa kurczaka, a
biała kapusta stanowiła chrupiące i delikatne tło, lekko uśmierzając wspomnianą wcześniej ostrość.Jeśli mam się pokusić o podsumowanie dań, których mogłem spróbować z menu Kebab King, to
mogę powiedzieć tylko jedno – wszystkie mi smakowały, były spore, ale i wykonane z
sercem, umiejętnie. Zdecydowanie wybijały się ponad oferowaną w większości we Wrocławiu przeciętność. Przy takiej jakości i ilości
mięsa, ceny właściwie wydają się być śmiesznie niskie. Na pewno do Kebab King
wrócę, z wielką chęcią zjem także w lokalu na Świdnickiej, który, co ciekawe, jest otwarty od 9 rano do 4.00, a w piątki i soboty, czyli wtedy, kiedy nocny Wrocław żyje, przyjmuje gości 24 godziny na dobę.ul. Świdnicka 24/26kebabking.bizfacebook.com/KebabKingKrolKebabow