Wykonanie
Gdy jedziemy na wycieczkę w nowe miejsce najczęściej zwiedzamy muzea,
zamki lub pałace, kościoły oraz toalety. Ja zwiedzam czasem jeszcze kawiarnie i drogerie. Podczas pobytu w Dreźnie miałam natomiast okazję pierwszy raz w życiu zwiedzać mleczarnię.Założyciel Paul Pfund gdy przeniósł się do Drezna miał 6 krów. Postanowił sprzedawać ludziom świeże
mleko, a dojenie odbywało się w witrynie sklepowej tak, że klienci mogli obserwować cały proces. Posiadanie krów na miejscu było dużym atutem sklepu, ponieważ konkurencja transportowała
mleko ze wsi, a z powodu braku warunków chłodniczych często docierało ono do sklepów już zepsute.Paul Pfund oprócz obiektów hodowli zwierząt zakładał również laboratoria. Wprowadził pasteryzację
mleka, a także produkował
mleko skondensowane, które było eksportowane zagranicę. Uruchomił fabrykę tektury, drukowanie etykiet w wielu językach. Posiadał lakiernie, pracownie krawieckie, a także sale balowe. Przedsiębiorstwo było samowystarczalne od warsztatów samochodowych po przedszkola dla dzieci pracowników.Niepowtarzalny wygląd sklep zawdzięcza ozdobnym, ręcznie malowanym kaflom Villeroy & Boch, które pokrywają ściany, podłogi i sufity. Pomieszczenia należące do sklepu wydają się większe i piękniejsze dzięki ogromnym lustrom. Dużą ciekawostką jest również znajdująca się w sklepie fontanna, z której kiedyś klienci mogli napić się
mleka.Dziś w sklepie oprócz
mleka możemy kupić różnego rodzaju
przetwory mleczne, a także kosmetyki na bazie
mleka,
słodycze, pocztówki i pamiątki. W sklepie znajdują się stoliki, przy których możemy napić się
mleka lub koktajlu, a na piętrze działa również restauracja .W sklepie niestety nie wolno robić zdjęć, dlatego musiałam zadowolić się pocztówkami. Was natomiast zapraszam na wirtualny spacer po mleczarni.Jeśli chcecie zobaczyć co jeszcze widziałam podczas wizyty w Dreźnie zapraszam na film .