Wykonanie
Jak
pisałam już rok temu - zostanie kwiatożercą w wielkim
mieście wcale nie jest łatwe. ;)Jednak w sobotę, podczas czterogodzinnej podróży pociągiem, naoglądałam się takich pyszności (dziki bez i róże, w nieprzyzwoitych wręcz ilościach), że od razu zarządziłam wypad za miasto, w poszukiwaniu czarnego bzu na naleśniki, a przy okazji pięknych widoków - do obfotografowania. Krzaczek bzu znalazłam jeden, malutki (wszystkie pozostałe rosną na trasie Bydgoszcz - Gdańsk ;)), pięknych widoków było więcej... Niestety - oczywiście tylko i wyłącznie na czas owej wyprawy, rozpętała się taka wichura, a zaraz za nią nie mniejszy deszcz, że w większości, uwiecznione zostały, niczym na safari, z tylnego siedzenia, zza samochodowego okna. :)Kilka wspomnianych widoków...
***I to, co z wyprawy wynikło, czyli...Dziki bez w cieście naleśnikowym
źródło inspiracji: pinkcake.blox.plkwiatostany dzikiego bzuulubione ciasto naleśnikowe (u mnie wg tego przepisu)
olej do smażeniado podania
cukier puderlody wanilioweKwiatostany opłukać i wysuszyć na ręczniku papierowym. Przygotować ciasto naleśnikowe, maczać przygotowane gałązki bzu. Smażyć na patelni rozgrzanej z odrobiną
oleju, do zarumienienia z obu stron (przed obróceniem przycinałam wystające gałązki).Podawać ciepłe, posypane
cukrem pudrem z gałką
lodów waniliowych.Smacznego!
***