Wykonanie
Wege
fest w
skrócie, czyli co można zjeść podczas wegańskiego festiwalu. Kilka pozytywnych zaskoczeń, kilka trochę rozczarowujących, ale mimo wszystko całość bardzo na plus ;) Po pierwsze - super miejsce, dość duża przestrzeń dla wystawców, sporo stolików, wszystko zadaszone (co w wietrzny i deszczowy dzień było priorytetem ;)). Po drugie duża różnorodność potraw. Od
czekolad, ciast, koktajlów przez tortille z falafelami, burgery,
makarony,
ryże czy pierogi. Praktycznie wszystko, na co mogłaby przyjść ochota. Dla mnie jedynym minusem była dość mała ilość dań z warzywami.. ale powiedzmy, że jestem w stanie to wybaczyć organizatorom. No i zimne calzone, też trochę na minus. Na plus za to surowe kupione ziarno kakaowca z
chilli i garaam
masala, a także tortille z falafelami, do których na początku byłam dość sceptycznie nastawiona.I za zdjęcia przepraszam, bo światło nie chciało współpracować, więc wyszło jak wyszło.

Ciasto z
makiem i
figami
Stoisko Falafel Bejrut

Roześmiana Martyna z przesympatycznym sprzedawcą ;)

Najmilsze zaskoczenie - połączenie hummusu, falafeli,
pomidorów,
ogórka i innych warzyw.

Chińskie sajgonki

Hiszpańska wege paella

Sushi w trakcie przygotowywania

A na sam koniec ciasto
bakaliowe z Vege Miasta.. i chyba po raz kolejny ich ciasta przebiły wszystkie jedzone przeze mnie dotychczas!