Wykonanie
Deser ten powstał dzięki inspiracji
ciastem z pianką
czekoladowo- miętowa Szarlotka oraz jej licznymi pannacottami. Nabrałam odwagi do jego wykonania dzięki wspólnemu gotowaniu z Szarlotkiem i Edysią pannacotty
jabłkowej. Na poczatku chciałam zrobic ciasto według przepisu, ale pomyslałam, że dzieciaki i tak będą wyjadac piankę zostawiając
biszkopt i zrobiłam sam deser w pucharkach. A oto przepis:2 tabliczki
czekolady miętowej po 100 g400 ml
śmietanki 30 %2 łyżki
żelatynyłyżka
cukru-pudrukilka łyżeczek
likieru miętowegodekoracja
Czekoladę połamałam na kawałki i wraz z niewielka ilością
śmietanki, rozpuściłam w kuchence mikrofalowej ( 3 minuty na 300 W, mieszając w międzyczasie). Resztę
śmietanki zagotowałam z
cukrem- pudrem.
Żelatynę namoczyłam na kilka minut w zimnej przegotowanej wodzie i rozpuściłam gorącą
śmietanką. Dodałam do garnka rozpuszczoną
czekoladę i dobrze wymieszałam, razem z rozpuszczoną
żelatyną. Studziłam mieszając. Wstawiłam do lodówki, żeby zaczęło zasygać i mieszałam co jakiś czas, bo na wierzchu zrobiło się coś w rodzaju kożucha… Oczywiście przegapiłam odpowiedni moment i przelewałam ją do pucharków, lekko ściągniętą, przez co powierzchnia deserków nie jest idealnie gładka… Do każdego pucharka wlałam po łyżeczce
likieru miętowego i wymieszałam . Zastygały w lodówce 3 godziny – wystarczyło. Przybrałam je wiórkami miętowej
czekolady ( startej po
pobycie w lodówce), listkami
mięty i plasterkami piankowego
banana. Jeden deserek na próbę wyrzuciłam „do góry nogami” ( zanurzając na chwilę pucharek w gorącej wodzie), żeby sprawdzić, jak się trzyma. Trzymał
fason, i dostał specjalną dekorację z
bitej śmietany.
Deserki były pyszne, polecam amatorom miętowej
czekolady ( do których należę) i bardzo sycące.Smacznego!I jeszcze widok z góry…