Wykonanie
Uwielbiam to ciasto i moi goście też. Ja za to, że zawsze wychodzi, a w dodatku nie trzeba go piec; moi goście za smak.Jest tak dobre, że mój przyszły szwagier, który nie przepada za
kokosem, to ciasto uwielbia:)Przepis wynalazła mama mojej koleżanki już jakiś czas temu w którejś z gazet z przepisami. Przepis wyglądał dość niepozornie, z maleńkim zdjęciem, w małej
ramce, zajmował niewiele miejsca na stronie. Cieszę się jednak, że Pani Jadzia go nie przegapiła i postanowiła wypróbować, a ja się załapałam na poczęstunek. Od razu włączyłam go do mego słodkiego menu.Potrzebujemy:2 paczki prostokątnych
krakersów (kilka sztuk odkładamy do posypki), propnuję Lajkonik- chyba najlepsze1 litr
mleka2 budynie
waniliowe z
cukrem2 łyżki
mąki ziemniaczanej3/4 szklanki
cukru1
żółtko25dg
masła20dg
wiórków kokosowych (w tym 5 dg na posypkę)1. Z
mleka, budyniów i
mąki ziemniaczanej i
cukru gotujemy
budyń. Odstawiamy do ostygnięcia.
Masło ucieramy z
żółtkiem, nie przerywając ucierania dodajemy po łyżce ostudzonego budyniu. Na koniec wsypujemy 15 dg
wiórków kokosowych i mieszamy.2. Na blaszce (30×20 cm) układamy warstwami
krakersy i masę.3. Resztę wiórek uprażyć, połączyć z pokruszonymi
krakersami. Posypać tym wierzch ciasta (na cienką warstwę masy).Tego przepisu nie naginam:) Dodam,że na drugi dzień po przygotowaniu smakuje najbardziej.