Wykonanie
Każdy ma jakiś swój sposób na suszenie i przechowywanie
grzybów. Ponieważ
grzybów w tym roku jest ogromny wysyp, co jakiś czas ktoś spośród znajomych pyta, a to o suszenie, a to o przechowywanie... Pomyślałam, że może komuś z Was również taki post się przyda. Wiem iż sposobów suszenia jest wiele, część nawleka na
nitki (też tak się kiedyś u nas robiło), część suszy w suszarkach, część na sitach (można wystawić na dwór lub ustawić przy kominku) lub po prostu wysuszyć w piekarniku. Wszystkie prawie (bez suszarki) sposoby przetestowałam osobiście i najbardziej odpowiada mi suszenie na blaszkach w piekarniku. Jest to najszybszy sposób na wysuszenie dużej ilości
grzybów równocześnie.
W tym celu
grzyby (tylko zdrowe i w miarę suche) należy oczyścić , najlepiej lekko wilgotną szmatką, większe okazy pokroić na kawałki, małe można w całości, średnim zostawiam choćby cały łebek. Tak przygotowane, czyste
grzyby (po wysuszeniu, zabrudzeń już nie usuniemy...) wykładam na blaszki z piekarnika wyłożone papierem do pieczenia. Niezbyt grubą warstwą ale też nie układam ich jakoś specjalnie, po prostu rzucam jak popadnie. Blaszki wstawiam do piekarnika (na 3 poziomy od razu), ustawiam na ok.70-80*C, termoobieg, drzwiczki zostawiam uchylone (to bardzo ważne,
grzyby musza odparować) i rozpoczynam suszenie.
Co jakiś czas, na początku można po 1h, później w miarę potrzeby można co 0,5h lub rzadziej
grzyby należy przemieszać na blaszkach. Ma to zapobiec przywieraniu i równomiernemu ich suszeniu. W miarę podsuszania, można redukować ilość blaszek, tzn. gdy już się zmniejszą przesypuję np.1 blaszkę na 2 pozostałe (tzn.z 3 robię 2) i jedną mam wolną do następnej partii
grzybów. Zwykle przygotowuję sobie od razu wszystkie
grzyby na różnych innych blaszkach, rozstawiam je gdzie się da się i czekają na swoją kolej do suszenia. Gdy mam ich bardzo dużo (tak miałam właśnie w tym roku) bardzo przydatne okazało się sito, które kiedyś (jakoś tak 14 lat temu, wówczas też był taki wysyp
grzybów) zrobił mój mąż. Gdy już zabrakło w domu blaszek sito uratowało nasze
grzybki, leżały sobie na nim do drugiego dnia i już się lekko obsuszały.
Co jakiś czas redukuję ilości blaszek w piekarniku i dokładam następną partię. Tak aż do wyczerpania
grzybów. W trakcie suszenia można im oczywiście zrobić przerwę, to nie jest tak, że jesteśmy niewolnikami piekarnika. Można w trakcie suszenia piekarnik wyłączyć i załączyć go np. po nocce czy po powrocie do domu. Ważne by drzwi piekarnika były zawsze uchylone, nawet wówczas gdy piekarnik jest wyłączony. Podsuszone
grzyby odstawiam w przewiewne miejsce i tam sobie jeszcze odpoczywają kilka dni. Co jakiś czas je przemieszam. No chyba, że wysuszymy je od razu na sucharki (gdy mamy ich mniej można tak zrobić), to wówczas trzeba je tylko zostawić do wystygnięcia i można przystąpić do etapu pakowania w słoiki.
Po kilku dniach gdy są bardzo suche (aż stukają gdy upadają na blaszkę) następuję następny etap, a mianowicie zapakowanie wysuszonych
grzybków do słoików. Ciasne ich upakowanie i dokładne zamknięcie do słoi gwarantuje, że nasze
grzybki mogą być tak przechowywane nawet kilka lat i nic się z nimi nie stanie. A później w miarę potrzeby czekają sobie na okazję, by przygotować z nimi pyszne danie. U nas wielkim powodzeniem cieszy się nieprzerwanie
kapusta z
suszonymi grzybami . Idealne również do bigosu, pierogów, zup tej lub tej i wielu innych dań.
Smacznego :-)