Wykonanie
Biurowej przeprowadzki czar - czarująca tylko przy pełnym muffinek żołądku :)
Z racji przeprowadzki w pracy do nowego pomieszczenia biurowego (straaaasznie daleko, bo aż pół korytarza dalej...), razem z kumpelami z nowego miejsca zasiedzenia postanowiłyśmy zorganizować "parapetówę" biurową.Trzeba było odpowiednio ugościć nawiedzających nas współpracowników - stąd poniżej przepis na coś prostego, szybkiego w przygotowaniu i poręcznego w konsumpcji.Przepis podpatrzyłam na blogu Fajne babeczki i wykorzystałam z drobnymi modyfikacjami.Składniki na 12 babeczek z blachy na muffinki:1¾ szkl.
mąki½ łyżeczki
proszku do pieczenia½ łyżeczki
sody oczyszczonej2 łyżki
kakao - gorzkiego½ szkl.
cukru2
jajka1/3 szkl.
oleju¾ szkl.
mleka1 łyżeczka pasty waniliowej - można zastąpić
aromatem waniliowym1 duży
banan - pokrojony w kostkę - dla smakoszy 2 sztuki też nie będą za dużo...1
czekolada gorzka - posiekana w kostkęopcjonalnie
polewa czekoladowa - do polania na wierzch - własnej roboty do znalezienia TU
Piekarnik ustawić na 180C - kratka na środkowym poziomie piekarnika; grzałka góra-dół; bez termoobiegu .W oddzielnym naczyniu wymieszać wszystkie składniki suche:
mąkę,
proszek do pieczenia,
sodę,
kakao i
cukier - nie ukrywam że nie chciało mi się przesiewać
mąki, a babeczki i tak wyszły mocno puszyste .W dużej misce roztrzepać widelcem
jajka - leniwiec kuchenny może użyć miksera - następnie dodać resztę składników mokrych:
olej,
mleko, pastę
waniliową oraz pokrojonego w kostkę
banana i posiekaną
czekoladę. Wymieszać.Do miski ze składnikami mokrymi dosypać te suche. Zamieszać lekko łyżką - mieszać tylko na tyle aby wszystko mniej więcej się połączyło, im więcej zostanie w cieście grudek, tym babeczki będą wilgotniejsze i bardziej puszyste .Formę na muffinki wyłożyć papilotkami, nałożyć ciasto - u mnie do 4/5 wysokości papilotek . Wyszło mi 12 sztuk babeczek.Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec ok 20-23 minuty - czas pieczenia dostosować do ilości nałożonego do papilotek ciasta. Stan upieczenia można sprawdzić testem "patyczka" - wyjdzie suchy, babeczki gotowe!Nieskromnie przyznam iż babeczki zrobiły w pracy furorę :) Szkoda tylko, że żadna się nie ostała do rozpoczęcia tej właściwej "parapetówy" po godzinach pracy - zostały pożarte duuuuużo wcześniej :)