Wykonanie
To choroba, która na długo zapisze się w mojej pamięci. Wtargnęła do mojego domu jak zmora jakaś i musimy się z nią wszyscy mordować, i czekać kiedy łaskawie sobie pójdzie !!!Zaczęło się do Sylwii (3 lata) obsypana po plecach, brzuchu delikatnie po rękach i nogach gorączkowała 2 dni i przez te 2 dni strasznie ją swędziało."Mama ja juź tego nie wytśymam" " Jeziu! tata jak mnie śtlaśnie
sfędzi" te słowa po prostu wbiły mnie w ziemię parsknęłam śmiechem, choć nie wypadało bo dziecko cierpi.Amelkę (5 lat) obsypało książkowo 2 tygodnie po Sylwii. Przebiega u niej dużo ciężej niż u młodszej. Obsypana jest wszędzie, dosłownie! 4 dzień gorączkuje 2 noce nie przespane, płacze bo tak ją obłędnie
swędzi a drapać nie można. Gdyby tego było mało to jej niedobrze ma nudności. Jednakże choroba powoli ustępuje swędzenie z pleców i brzucha przeszło na nogi... "Mama ja tego nie przeżyję"... jeszcze ją do tego skarciłam za te słowa. Nie lubię jak ktoś w chorobie tak
mówi. Trzeba myśleć pozytywnie choć wiem, że to trudne, że jest słaba wycieńczona chorobą, to jednak zawsze trzeba
mieć nadzieję.
Życie przynosi różne niespodzianki, chciałabym by potrafiły sobie z nimi poradzić.Gdy cierpi dziecko, jego matce krwawi
serce!