Wykonanie
Dziś będzie mały off...ostatnio w
poście pokazałam Wam kilka mazideł, które nabyłam i tak sobie pomyślałam, że tak jak kiedyś
pisałam nie tylko o jedzeniu, czasem powinnam pokazać Wam coś więcej, coś od siebie, może?...W
sumie czemu nie dzisiaj?? Teoretycznie mamy czas wyprzedaży i całego tego szaleństwa zakupowego, wszyscy wokół prześcigają się w pokazywaniu okazji, ja zaś jak mam ochotę,czas i fundusze, po prostu idę i kupuję.
Między kupowaniem produktów na dziale spożywczym, z równie wielką przyjemnością udaję się do drogerii - głównie Rossmann, Inglot czy Jaśminowa - i sobie folguję...Miałam
smaka na lakiery, kredki i podkłady, to też sobie je sprezentowałam, cieszą mnie małe rzeczy, o dziwo, bo kiedyś bywało zupełnie inaczej;)Zaczynam od lakierów...
Golden Rose nr 166 Care&Strong - lakier do paznokci z odżywką i utwardzaczem.Za 11 ml zapłaciłam 5 , 99. Kolor intensywnie fioletowy z drobinkami, które fantastycznie mienią się na płytce paznokcia. Nakłada się go błyskawicznie, nie jest kryjący, wobec tego śmiało możemy go wykorzystać na przykład z matowym lakierem, jako ciekawy dodatek. W zasadzie wystarczy jedna warstwa. Szybko wysycha, ale trudno się zmywa, przez drobinki zawarte w lakierze, ale z drugiej strony jakoś dałam sobie radę;p Ogólnie jestem zadowolona, jest to na pewno lakier "w razie W"...kiedy nie chce nam się ślęczeć nad paznokciami, a ja z gołą płytką nie potrafię funkcjonować, więc jakby co, zawsze mam taki pod ręką;)
Lakier
Wibo Glamour Nails nr 2 - moja rewelacja w tym miesiącu;)Zapłaciłam za 9 , 5 ml 6 zł w Rossmannie. Kryje świetnie już przy pierwszej warstwie, ja zawsze nakładam dwie. Szybko wysycha i najważniejsze, nie odpryskuje!!! Po 3-4 dniach zauważyłam delikatne ścieranie się!!!! No i kolor bardzo mi się podoba, jakby złoty, jakby brąz, może błoto?! Polecam.
Moje 3 kredki - Inglot, Astor i
Miss Sporty.Inglota kupiłam pod imprezę, zależało mi żeby nie była wodoodporna, ale też w miarę trwała.No i chyba jestem zadowolona, bo też czegóż się spodziewać po kredce, skoro nie chcemy trwałej?Jako, że z eyelinerami bywa u mnie różnie, kredkę zawsze można rozetrzeć jak się coś nie uda, ta z Inglota ma dosyć grubą końcówkę, nie nadaje się do temperowania, wobec tego jest jakby "jednorazowa",ale kredki jest na tyle dużo, że w zupełności wystarczy na jakiś czas. Hmm, zastanawiam się tylko ile za nią zapłaciłam?;p Zgubiłam paragon, a kupowałam więcej produktów, chyba 20 zł.Szału nie ma, aczkolwiek lubię ją;)
Miss Sporty nr 020 Sapphire, moja ulubiona od lat można by
rzec. Często do niej wracam, inaczej, zawsze u mnie jest w kosmetyczce. Koszt 9,99 zł . Fajny zielony kolor, rysik dosyć miękki, co jest ważne, bo nie trzeba szorować kredką po powiece, nie jest super trwała, ale na kilka godzin w zupełności wystarczy, ja zawsze używam bazy na powiekę i pudruję ją, dzięki
czemu kolor dłużej się utrzymuje.Astor Eyeliner Pencil 085 CocoaKupiłam ją z myślą o brwiach - jak nie mam nałożonej henny - żeby je czasem podkreślić, bo odcień brązu jest matowy, a okazało się, że na górną jak i dolną powiekę również się nadaje;) plus za to, że się nie wyciera, nie załamuje. Rysik miękki. Zapłaciłam za nią 10 zł.
Błyszczyki, moja miłość!! Mam ich dziesiątki, wiem...to się leczy;pCK Delicious
Pout silverado nabyłam przy okazji robienia zakupów w drogerii Millor, przy zakupach zapłaciłam za niego niecałe 30 zł.Lubię go za to, że pomimo srebrnego koloru nie wygląda tandetnie na ustach, a to przez to, że błyszczyk sam w sobie jest jakby okraszony tymi drobinkami. Nie klei się, jest smaczny;p Usta pokryte tym błyszczykiem wyglądają pięknie, zwłaszcza pod światło, bo coś tam na nich jest a jakby nie było - przynajmniej ja nie znoszę kiedy usta ociekają kolorem, dlatego nakładam go zawsze odrobinkę.
Max Factor Face Finity All Day Flawless 3 in 1Jak na razie sprawdza się idealnie, po nałożeniu buzia jest aksamitnie gładka, ładnie poprawia koloryt, maskuje niedoskonałości, których nie mam za dużo, no ale;pDobrze się rozprowadza, nie odczułam ciężkości czy też efektu kitu, raczej lekki.Dobrze matuje - przynajmniej na te kilka godzin, przez które go miałam. Ładnie pachnie.Zaintrygowało mnie połączenie bazy, korektora i podkładu,
póki co nie mam zastrzeżeń, zobaczymy później...Cena atrakcyjna, bo załapałam się na promocję w Rossmannie, zapłaciłam za niego 35 zł a nie 55 zł.Odcień Nude 47, chyba najjaśniejszy, wolałam nie ryzykować z innymi odcieniami, bo większą część roku jestem blada, solarium nie uznaję od dłuuugiego czasu, więc nie ma co się postarzać, że niby opalona;pZ kolei drugim moim zakupionym podkładem jest L'oreal infaillible - koszt jedyne 33 zł na promocji,Mega wydajny, dobrze się rozprowadza, dobrze kryje, wyrównuje, nie jest ciężki w odbiorze..Wybrałam odcień 140 Golden Beige, czyli nie ten super jasny, jakby drugi w kolejce;pW przypadku tych podkładów gama kolorystyczna jest bogatsza niż u MF, dlatego po próbach z lusterkiem zdecydowałam się właśnie na ten, mimo, że na zdjęciu poniżej wyszedł dosyć ciemno...hmm.Dla mnie najważniejsze przy wyborze podkładu jest jego skuteczność w matowieniu, generalnie chyba jeszcze takiego nie stworzyli, co by mi dogodził, ale jak na razie i ten
daje radę, więc zadowolona jestem, a jakże;)...reszta mazideł czeka na swoją kolej, a
póki co miłego popołudnia Wam życzę;)